2024
31
gru
jest Tunezja!!!
Tunezja, Tunis
Przejechano 6260 km
31.12.2024 Casablanca – Tunis
Jest Tunezja. Ja i Ania byliśmy tu 23 lata temu, ale dla Poli to kolejna kraina do kolekcji. To będzie już 102. My byliśmy tu tydzień, spaliśmy w Sousse i robiliśmy sobie codzienne wycieczki: do Kairouanu, Monastyru, El Jam, Tunisu i Kartaginy oraz jedną wycieczkę dwudniową do Tezeur przez Matmatę i Duz. Teraz większość tych miejsc zobaczymy ponownie i pewnie ich nie poznamy. Samolot linii TunisAir leci 2,5h nawet nam obiad w środku nocy dają. Większość pasażerów to Algierczycy, którzy w Tunisie mają transfer do Algieru. Maroku i Algieria się nie lubią, granice między tymi państwami są zamknięte, a powodem Sahara Zachodnia.
Na granicy chcą wiedzieć w jakim hotelu śpimy, poza tym nic ich nie interesuje. Niestety wypożyczalnia jest czynna od 6, a jest 4.50, więc musimy koczować na lotnisku.
O 6 wypożyczamy w lokalnym rent a car Suzuki Ciaz – jakieś takie hinduskie dziwadło z pustym bakiem. Tankujemy po 2,5 dinarów za litr, czyli tanio. 1 dinar to 1,35 zł. Jedziemy jeszcze parę metrów i idziemy spać w aucie.
Śpimy do 12. Tym sposobem wiadomym jest, że planu na dziś nie zrealizujemy i trzeba coś odpuścić. Pada na Bhor al Minh. Ale resztę udaje się zobaczyć. A są to:
• wpisana na Unesco Kartagina. Wjazd 12 dinarów. Jest do obejrzenia 8 miejsc odrębnie zahaczykowanych na bilecie z kulminacją w postaci Term Antoniusza. Bardzo ładna okolica. Sporo bogatych domów. Miłe ceny w knajpach. Tak ok. 50% taniej niż w Polsce, np. kawa za 3 zł, sałatka za 10 zł.
• Bizerta z portem i przylądkiem Białym – najbardziej na północ wysuniętym punktem Afryki – fajne skałki i widoki na Morze Śródziemne. Na najbardziej na południe wysuniętym, czyli Igielnym w RPA byliśmy kilka lat temu. Zostały jeszcze wschodni w Somalii i zachodni w Senegalu. Bardzo miłe ceny autostrad
• Jezioro Ichkeul – wpisane na unesco siedlisko ptaków, podobno potrafi ich tu być 300 tysi naraz, ale ja nie widzę żadnego, słyszę tylko szczekanie psów.
Wracamy do Tunisu. Ciemno się robi koło 17.30, czyli znacznie wcześniej niż w Maroku.
Sporo policji. Mamy zarezerwowany nocleg na sylwestra, ale nie możemy go znaleźć.
Kolejny hotel – widmo. Nie ma go i nikt nie potrafi wskazać jego lokalizacji. Trudno trza znaleźć coś innego. Może to i lepiej, bo dzielnica zakazana. Papiery po kolana, jakieś wyludnienia i ciemnice, a to tylko 300 m od centrum, tuż obok Medyny wpisanej na unesco. Zostawiamy Suzi na parkingu – 1,5 zł za 1h i idziemy czegoś szukać z ulicy. Trafia na bardzo przyjemny nocleg tuż przy deptaku za 160 dinarów. Są tu knajpy i dyskoteki. Tunezja to kraina piwka Celtia. Butelka 0,3l kosztuje w knajpie 5 dinarów. Szampana nie uświadczysz.
Najlepszego w 2025!! Padamy o 0:30. Na mieście nie dzieje się nic. Tu Sylwestra się nie obchodzi. Jutro Sousse.
Jest Tunezja. Ja i Ania byliśmy tu 23 lata temu, ale dla Poli to kolejna kraina do kolekcji. To będzie już 102. My byliśmy tu tydzień, spaliśmy w Sousse i robiliśmy sobie codzienne wycieczki: do Kairouanu, Monastyru, El Jam, Tunisu i Kartaginy oraz jedną wycieczkę dwudniową do Tezeur przez Matmatę i Duz. Teraz większość tych miejsc zobaczymy ponownie i pewnie ich nie poznamy. Samolot linii TunisAir leci 2,5h nawet nam obiad w środku nocy dają. Większość pasażerów to Algierczycy, którzy w Tunisie mają transfer do Algieru. Maroku i Algieria się nie lubią, granice między tymi państwami są zamknięte, a powodem Sahara Zachodnia.
Na granicy chcą wiedzieć w jakim hotelu śpimy, poza tym nic ich nie interesuje. Niestety wypożyczalnia jest czynna od 6, a jest 4.50, więc musimy koczować na lotnisku.
O 6 wypożyczamy w lokalnym rent a car Suzuki Ciaz – jakieś takie hinduskie dziwadło z pustym bakiem. Tankujemy po 2,5 dinarów za litr, czyli tanio. 1 dinar to 1,35 zł. Jedziemy jeszcze parę metrów i idziemy spać w aucie.
Śpimy do 12. Tym sposobem wiadomym jest, że planu na dziś nie zrealizujemy i trzeba coś odpuścić. Pada na Bhor al Minh. Ale resztę udaje się zobaczyć. A są to:
• wpisana na Unesco Kartagina. Wjazd 12 dinarów. Jest do obejrzenia 8 miejsc odrębnie zahaczykowanych na bilecie z kulminacją w postaci Term Antoniusza. Bardzo ładna okolica. Sporo bogatych domów. Miłe ceny w knajpach. Tak ok. 50% taniej niż w Polsce, np. kawa za 3 zł, sałatka za 10 zł.
• Bizerta z portem i przylądkiem Białym – najbardziej na północ wysuniętym punktem Afryki – fajne skałki i widoki na Morze Śródziemne. Na najbardziej na południe wysuniętym, czyli Igielnym w RPA byliśmy kilka lat temu. Zostały jeszcze wschodni w Somalii i zachodni w Senegalu. Bardzo miłe ceny autostrad
• Jezioro Ichkeul – wpisane na unesco siedlisko ptaków, podobno potrafi ich tu być 300 tysi naraz, ale ja nie widzę żadnego, słyszę tylko szczekanie psów.
Wracamy do Tunisu. Ciemno się robi koło 17.30, czyli znacznie wcześniej niż w Maroku.
Sporo policji. Mamy zarezerwowany nocleg na sylwestra, ale nie możemy go znaleźć.
Kolejny hotel – widmo. Nie ma go i nikt nie potrafi wskazać jego lokalizacji. Trudno trza znaleźć coś innego. Może to i lepiej, bo dzielnica zakazana. Papiery po kolana, jakieś wyludnienia i ciemnice, a to tylko 300 m od centrum, tuż obok Medyny wpisanej na unesco. Zostawiamy Suzi na parkingu – 1,5 zł za 1h i idziemy czegoś szukać z ulicy. Trafia na bardzo przyjemny nocleg tuż przy deptaku za 160 dinarów. Są tu knajpy i dyskoteki. Tunezja to kraina piwka Celtia. Butelka 0,3l kosztuje w knajpie 5 dinarów. Szampana nie uświadczysz.
Najlepszego w 2025!! Padamy o 0:30. Na mieście nie dzieje się nic. Tu Sylwestra się nie obchodzi. Jutro Sousse.
Zdjęcia (15)
Komentarze (1)
Danach - 2025-01-05 17:37Najlepszego !!!
Zasoby: 
47.621 
22.131 
1.107.160 
3.423 
