26.12.2022 Akaba – Wadi Rum – Akaba
Wstajemy o 7.30 i po 8 wyjeżdżamy. Mamy tak 74 km w jedną stronę. Straszliwie pada. Na szczęście na miejscu się przejaśnia. Wadi Rum to znana atrakcja w postaci pustyni z niesamowitymi formacjami skalnymi i możliwością spania w namiotach beduińskich, oczywiście wpisane na Unesco jak najbardziej zasłużenie. Znamy to już. Teraz naszym celem jest Um ad Dami 1854 najwyższy szczyt kraju znajdujący się jakieś 40 km na południe tuż przy granicy z Arabią. Dogadujemy się z lokalnym Beduinem, co ma 4 x 4 i za 80 jod nas tam zawiezie, poczeka aż wejdziemy i zejdziemy i po drodze pokaże jeszcze kilka atrakcji. Ogółem ok. 7 – 8 h.
Te 40 km jedziemy prawie 1,5 h , bo drogi wiadome że nie ma, jedzie się po pustynnym piachu. Podjeżdżamy na jakieś 1400 m npm. Stad jest to przejścia ok. 1600 m H i 420 m V. Robimy to w 2,5h w te i we wte. Góry są skaliste idzie się po kamieniach, szlak jest oznakowany kopczykami, ale łatwo go zgubić, na szczęście na maps.me droga jest precyzyjnie oznakowana. Droga jest prosta, choć na początku kilka razy trzeba używać obu rak, bo jest stromo. Widoki żadne, bo idziemy we mgle. Na szczycie jest jordańska flaga. Tak czy siak jestem na 51 szczycie z Korony Gór Świata, na 34 z Ania i Pola. Hurra!!!
Ledwo zeszliśmy, zaczęło padać i to tak konkretnie parę godzin shower. Dawno takiej ulewy nie widziałem. Sporo farta mieliśmy. Wyskakujemy w punktach widokowych, przeskakujemy przez kałuże i robimy foty: a to wodospadów, a to skały w kształcie grzyba, a to okienka skalnego. Mimo że to pustynia to wkoło jest pełno wody i zamiast słońca niebo pełne chmur. Spać w takim klimacie w namiocie brr. Skracamy naszą wycieczkę do 6h i przesiadamy się w micrę. Tu wreszcie można się ugrzać. Powrót powolny max 50 km/h, bo tak pada. Ze 2 tiry w rowach.
W Akabie tym razem bierzemy pyszną rybę. Pada i wieje dalej. Resztę dnia spędzamy w hotelu. Jutro wzdłuż Morza Martwego nad Jordan.