25.12.2022 Petra – Akaba
Ania czuje się już lepiej, ale nie na tyle by spać na pustyni. Postanawiamy, że w Wadi Rum nie śpimy, tylko jedziemy do Akaby i tam śpimy 2 noce. Po drodze zatrzymujemy się w jordanpassowej dawnej osadzie nabetejsko-rzymsko-arabskiej znajdującej się na środku pustyni jakieś 9 km w bok od głównej drogi w kraju łączącej Akabę z Ammanem. Nazywa się to Humayma i jest bardzo fotogeniczne, choć mocno zrujnowane. Przed wjazdem do Akaby jest kontrola, bo Akaba to wolnocłówka, ale od nas nikt nic nie chce, pytają się tylko gdzie jedziemy. My jedziemy na plażę południową tuż przy granicy z Arabią. Taka sobie. Jest słońce i 20/20 nawet się zamaczamy w morzu, ale pływać nam się nie chce. Trochę się opalamy i idziemy korzystać z lokalnych cen. Jest tu 2 x taniej niż w reszcie kraju. Kawa za 1, porządny obiad za 4, lód w McDonalds za 0,5. Jest oczywiście sporo sklepów z likworami: Piwo Petra za 1,75 puszka. Hotel bierzemy z ulicy za 16 JOD za noc. Bardzo przyzwoity z dwoma sypialniami i wspólnym przedsionkiem. Jutro Wadi Rum.