23.12.2022 Al-Karak – Petra
Spaliśmy jak zabici 13h. Wypad o 10 parę km pod górę do lokalnej atrakcji, czyli jordanpassowego zamku Krzyżaków. Fajny , duży , ale w kompletnej ruinie, widoki super, choć jest mgła i trochę pada. Jest tak +8 max. Jemy śniadanko w knajpie dla lokalsów czyli falafel pita hummus, trochę zielska i herbata z miętą za 3,5 jod od os. Potem w dół jakieś 1500m do Morza Martwego. Jest tu muzeum najniższego punktu na ziemi, ale nie jest ono w najniższym punkcie zegarek pokazuje mi -303 a tafla Dead Sea jest obecnie gdzieś na – 430, a najniższy punkt ma ponad 430, bo jest podobno poniżej tafli, ale to jest po stronie izraelskiej, a oni wiadome że naciągają. Kolejny postój to kolejny zamek krzyżaków czyli Shoubak. Trochę go odbudowują, ale póki co ruiny konkretne, bardzo widokowe. Jest tu z 1300 npm. Jedziem do Wadi Musa co obsługuje Petrę. W naszym hotelu – cisza pustka, nikogo nie ma. UUU to słabo. Idziem do knajpy cos zjeść i ogarnąć net. Nawiązuje kontakt z hostem, będzie za 15 min, a to ok. Spotykamy się , uu problem hotel poniżej standardu nie ma nic, wifi, ciepła woda, ogrzewanie, pościel – zapomnij… nora konkretna. Coś tam wyjaśniamy, że na booking było inaczej napisane, jakiś telefon do kogoś starszego stopniem, no podobno rezerwację anulują. Ech wy naciągacze.. Jedziemy dalej. Mam na celowniku hotel, w którym tu spaliśmy 9 lat temu też w wigilię. Ma wolne pokoje po 30 jod, albo po 40 ze śniadaniem, bierzem na 2 noce. Jest luz. Oczywiście tu piwa nie ma w promieniu 50 km, poza 5gwiazdkowymi hotelami , na szczęście mam cos z wolnocłówki. Leczymy Anie bo ma coś, coś, bo już można chorować na coś i to coś to nie jest to coś, co wszyscy myślą że jest właśnie tym czymś….