Jest Jordania!!!

22.12.2022 Warszawa – Al-Karak
Jest polaczenie RyanAirem z Modlina do Ammanu – udało mi się kupić na nie bilet jakiś miesiąc temu za 2000 zł w te i we wte dla 3 osób. Do tego po 70 JOD od osoby kupiłem jordanpass, który upoważnia do wejścia do 40 atrakcji turystycznych i umożliwia uzyskanie darmowej wizy. Wiza kosztuje normalnie 40 jod, Petra pewnie ze 60, bo 50 kosztowała 9 lat temu, więc się kalkuluje. Inna sprawa ze jod obecnie kosztuje 6,5 zł, czyli prawie 1,5 euro, a 9 lat temu kosztował 1 euro. Ania ma tez międzynarodowe prawo jazdy, bo podobno potrzebne za 35 zł na rok. Mamy zarezerwowane noclegi na 3 najbliższe noce, bo w formularzu chcieli. Ogarnąłem również ubezpieczenie zdrowotne tym razem w Europa, bo Axa coś ostatnio strasznie droga się stała. Na wirusa nic nie trzeba mieć, ludzie znów chorują na grypę wiec ta świrnia jakby się wyczerpała i chwała Bogu i partii za to. Trza tylko się zarejestrować na stronie, ale o nic nie pytają poza nr paszportu. Załatwiłem też wypożyczenie auta z lokalnej wypożyczalni, po ok. 90 zł za dzień. Tu wielkie dzięki dla Stocka za polecenie . Pole zwolniłem z zajęć w czwartek, Ania tez sobie załatwiła wolne, wiec można jechać. Oczywiście z tylko podręcznym, bo inaczej już raczej nie lecimy. Wylot o 6.35. Wstajemy o 2, o 2:30 wsiadamy do ubera za 130 zł i po 3 jesteśmy na lotnisku. Lot spokojny tak z 90% miejsc zajętych. Leci się 4h. 2 godziny do przodu i jest Jordania!!!. Byliśmy tu już 9 lat temu, wiec trochę te klimaty znamy. Zobaczymy co się zmieniło. Lotnisko proste nie za duże. Najpierw kolejka odnośnie wizy, kto ma jordan pass ten pokazuje i dostaje w zamian kartkę, którą pokazuje dalej , kto nie ma kupuje wizę. W okienku immigrant office pokazuje się kartkę i paszport – pan się pyta gdzie śpisz, coś tam podajesz, najlepiej to samo co w formularzu, czyli pierwszą noc. Potem już luz. Niestety nasz rent a car jest parę km od lotniska, ale żre whattsup i się dogadujemy na pickup. Wypożyczalnia spoko, mamy nissana micrę z przebiegiem 55 tysi trochę poobijaną i w automacie – więc Ania siedzi na lewej nodze. Starcza zwykłe prawko. Jest tak +15 i lampa. Jedziemy do Masaby, jakieś 30 km na W. Drogi spoko, tylko co chwila nieoznakowane bumpy. W Masaba są obiekty z Jordanpass: ruiny, muzeum i kościół. Miasteczko bardzo ładne, turystyczne. Ruinki klimatyczne z fajnymi mozaikami.
Jedziemy dalej w stronę wpisanego na unesco Um er-Rasas. Jest oczywiście na Jordanpass. Takie ruinki rzymsko-grecko-arabskie w klimacie zbliżonym do Masaby – czyli też najważniejsze mozaiki. Tu w głównej roli występuje kościół św. Stefana z III lub V w oczywiście ne nie pne.
Po drodze do Al - Karak mijamy niesamowity kanion kilkuset metrów głębokości bardzo fotogeniczny. Ledwo żyjąc , bo tak nam się chce spać po nieprzespanej nocy dojeżdżamy do mety w Al-Karak, hotel tuż przy ulicy – 26 JOD, trochę nora, ale co robić. Ja padam o 19, dziewczyny o 21. Pada i jest zimno max +7, no ale jesteśmy w górach jakieś 1200m npm. Jutro dojazd do Petry.

Zdjęcia (4)

Komentarze (4)