05.07.2022 Arxhena – Prizren – Tirana
Z powodu braku jakiegokolwiek transportu, bo w hotelu spaliśmy sami do Brod idziemy z buta. Tu próbujemy łapać stopa, ale ruch minimalny. Musimy chodzić po wsi i zagadywać. Trafia się jakiś pijaczek z mercedesem. Oczywiście za 15 euro nas zwiezie do Dragash. No dobra. Jedziemy. W Dragash mamy busika do Prizren. Z Prizren łapiemy transport do Kukez leżącego już w Albanii. Granica spokojna. Z Kukez bus do Tirany. Wysiadamy na dworcu międzynarodowym w jakimś olbrzymim budynku. Jakoś pod wieczór meldujemy się w hostelu Eden. Hostelu jednak nie ma w miejscu, w którym powinien być. Prosimy o pomoc koleżków co grają w tryktraka w knajpie Sztokholm. Tu czekamy na zakręconą panią, co nas w końcu odnajduje i prowadzi do mieszkania w bloku nieopodal , co to niby miało być tym hostelem. Nocleg w przeliczeniu z leków na zł 118.