23.08.2022 Bharaptur – Jaipur
O 11.30 jesteśmy w parku. Bilet kupujemy bez problemu. Potem z 10 minut wypożyczamy rowery , bo stoi ich z 50, ale same zloty z rozwalonymi pedałami, łańcuchami, bez hamulców albo z ruszającymi się siodełkami lub flakiem w tylnej lub przedniej oponie. Do tego cale w błocie. 3 serwisantow naprawia rowery waląc w nie młotkami. No szok. W końcu udaje się cos wybrać. Cena po 150 czyli po tyle ile one sa warte. Mamy jeszcze do zostawienia bagaż i tu pojawia się problem, to nie ma przechowalni bagaży i nikt z 50 pracowników co się tam kręcą nie mogą rzucić na nie okiem. Jedyne co można zrobić to dogadać się z ryksiarzem. On ze 150 za godzinę wsadzi nasze plecaki na ryksze i będzie za nami jeździł, bo pilnować ich nie może , może tylko je wozić. Tak tez się dzieje. My jedziemy , a Pan próbuje za nami nadążyć. Wreszcie jak już trochę odjechaliśmy mowie mu panie jeździj se pan chce chcesz tylko za 2h bądź przy bramie. Sam park jest bardzo klimatyczny , takie moczary i bagienka. Ptaków sporo. Spotykamy tez jelenia, szakala i parę innych ssaków. Bardzo tęskniłem za rowerem. Po 14 wychodzimy z parku. Pan oczywiście z ryksza czeka przy bramie. Idziemy parę minut w stronę przystanku busow co jada z Agry. Mamy farta, właśnie przejeżdża. Po 173 rupii i po 4,5h jazdy te 180 km dojeżdżamy do Jaipur. Bus tnie dwupasmowka tak po 70 – 80 km/h i gdyby nie to ze z godzinę stoi w korku , to czas przejazdu byłby rewelacyjny. Hotel mamy tuz obok za 1250 noc. Spać będziemy tu 2 noce. Jutro zwiedzamy stolice Radzastanu. Sa tu 3 niezależne od siebie unesca: miasto, obserwatorium astronomiczne i fort. Dzis wieczorem poczuliśmy pierwszy raz od wielu tygodni, ze jest chłodno.