08.08.2022 Kathmandu
Obsługa dzwoni o 7 czy nie chcemy herbaty i o 10 czy nie chcemy śniadania. My chcemy spać. Zwijamy się przed 12. Idziemy na wzgórze Swayambhu by zobaczyć panoramę Kathmandu i jedno z fajniejszych centrów buddyjskohinduistycznych ze stupami i świątyniami. Po drodze zatrzymujemy się w lokalnej knajpce na śniadanko typu momo. Oczywiście tu piwo w knajpie jest bez problemu, Tak po 400 – 500 , czyli drogo. No wiadome co jest łatwe to jest drogie. Miejsce bardzo nam się podoba. Sporo tu turystów z Europy , w jeden dzień widzimy więcej niż w 3 tygodnie w Indiach. Potem z buta do hotelu. Tu krótka przepakowka i na spacer po Kathmandu. Śpimy w turystycznej części miasta, więc pełno tu kantorów dolar po 125, sklepów z odzieżą wyprawową i sklepów ze wszystkim. Klimat kompletnie inny niż w Indiach. Towar zupełnie inaczej prezentowany, wąskie uliczki bez samochodów i żebrzących, tylko te motory. Generalnie jest tu kompletnie inaczej niż w Indiach: Znacznie bardziej europejsko, a jednocześnie klimatycznie. Fajne są świątynie wyrastające ni stąd ni z owąd, fajni są uśmiechnięci ludzie, fajna jest pogoda. Trochę pada, ale bez przesady. Oglądamy wieżę widokową, zamkniętą niestety bo remont. Dochodzimy do wpisanej na unesco części miasta , czyli takiej mieszanki religijnopałacowej. Wjazd 1000, ale kasjera nie widać. No fajne to , kumulacja różnego kalibru zabytków, a to pomnik , a to pałac, a to świątynia. Super miejsce. Naprawdę podoba nam się tu. Trochę oczywiście spalin jest , no ale cóż w Indiach jest ich 100 x tyle. Na kolację zatrzymujemy się w restauracji na dachu z widokiem na miasto. Wreszcie normalny obiad. Bardzo nam brakowało tej odrobinki normalności. Jutro też tu.