03.08.2022 Kalkuta – Siliguri
Zostawiamy graty w hotelu i idziemy po pobliskiego muzeum. Dziś nie pada, ale jest dalej strasznie duszno, jak to w monsunie. Po powodzi nie ma już śladu, widać to normalka tu.
Muzeum podobno nr 1 atrakcja w Kalkucie wjazd oczywiście od obcokrajowca 500, a Pola za free. Zwiedzania na 2 godziny , tylko 2 sale z klimą , reszta wiatraki, eksponaty stare i wysłużone , sposób ich ekspozycji niezmieniony chyba od 50 lat.
Nie chce nam się jechać do Kali , idziemy na spacer w okolice dawnego centrum brytyjskiego: ratusz, sąd najwyższy, katedra św. Jana i kilka budowli w dawnej epoki, chcemy zobaczyć most w stylu Harbor, ale dostęp do rzeki jest utrudniony. Snujemy się więc po innej części miasta. No na Kalkutę to trza mieć odporność, nam już jej brakuje. Odbieramy bilety i wracamy do hotelu , tu jeszcze trochę przesiadujemy pod wiatrakiem , bierzemy taxi , tym razem trafia się z klimą i za 200 jedziemy na dworzec. Jest 4 km , czyli jedzie się prawie pół godziny. Dworzec Sealdah trochę mniejszy od tego co przyjechaliśmy , głównie odjeżdżają stąd pociągi podmiejskie. Ciekawy jest układ torów, bo 12 prowadzi na północ , a 5 ustawionych prostopadle do nich na wschód. Można tą godzinę na odjazd poczekać w płatnej poczekalni z klimą po 50 za godzinę. Korzystamy. Pociąg taki jak ostatnio , wagon też, tylko tym razem mamy 2 miejsca na górze i 1 na środku. Śpi się nawet dobrze.