05.01.2022 Sintra – Cabo de Roca – Sintra
Pokój ogrzewany , a to OK, bo w nocy zimno było. Od 7 Pola na zdalnym, na szczęście jest drugi pokój więc da się spać. Po czterech lekcjach jest okienko , bo religia , więc jedziemy do miasta , oglądać pałac i wąskie śliczne uliczki. Pola ma historię pod Palace of Sintra , czyli w historycznym miejscu , siedzi sobie na dziedzińcu pod choinką i aktywnie przez telefon uczestniczy w lekcji. My w tym czasie zwiedzamy te piękne mini miasteczko. Na 6 dni zdalnego nauczania Pola opuściła jedną lekcję , bo leciała samolotem i na jednej lekcji nie była obecna 5 minut, bo jadąc samochodem straciliśmy zasięg. Gdyby nie to, że Poli koleżanki i koledzy z klasy wiedzą o tym , że jesteśmy w drodze , nikt by się o tym nie dowiedział…. Sintra jest bardzo mała, stroma i ładna, tak w sam raz na całodniową wycieczkę z Lizbony.
Wspinamy się fiatem pod górę , by obejrzeć 2 zamki położone wysoko na skałach: czyli Pena i Moors. Policja jednak skutecznie nam to wybija z głów i każe jechać dalej , tu można jechać tylko tuk-tukiem , busem lub z buta. Jedziemy dalej. Ten park bardzo nam się podoba. Docieramy do Cabo de Roca , czyli najdalej na zachód wysuniętego punktu lądowej Europy. Byłem na Nordkapp / Nordkinn jest na właściwym lądzie , ale na Nordkapp prowadzi tunel , więc ja go wliczam jako ląd / , byłem na Marroqui , czyli takim nowym peloponezyjskim Matapanie, który jeszcze jak byłem w podstawówce był uznawany za najbardziej południowy koniec lądowej Europy, jestem na Roca – tu wątpliwości nie było nigdy. Na wschodzie Europa płynnie przechodzi w Azję, więc nie ma o czym gadać. Jest u klif , latarnia , bar i tourist office. Wracamy do kwatery. Dziś wyjątkowo już od 16 luz. Jutro Lizbona , zwrot auta , niespodzianka i lot do Wawy. Testów nie mamy. Szczepień oczywiście też. Podobno wystarczy karta lokalizacyjna i decyzje na lotnisku w Modlinie podejmie strażnik graniczny, albo mu to starczy i nas puści , albo zgłosi nas do sanepidu , w sprawie nałożenia kwarantanny. Obaczym jak to będzie