10.08.2021 Saint-Malo – Caen
Oczywiście pół nocy padało. Rano jacyś biegacze nas obudzili, rano, czyli o 10. Śniadanie zjedliśmy na piknic-area w pobliskiej wiosce. Tak dobrze nam było, że wyruszyliśmy dopiero o 13. Pierwszy postój do Saint-Malo. Piękne miasteczko leżące nad oceanem, otoczone murem z niesamowitą zabudową wysokich ponad miarę budynków w stylu klasycystycznym. Wkoło plaże, twierdze na skałach, tuż obok jest pierwsza na świecie elektrownia pływowa, coś z mojego zawodu. Wykorzystywane są tu różnice wyniesienia zwierciadła cieczy ponad poziom porównawczy między przypływem a odpływem sięgające prawie 14 metrów i napędzające turbiny. By to działało potrzebna jest jeszcze tama i zbiornik na ciecz, a i jakaś rzeka też by się przydała, no i tu jest. Rzeka robiąca za zbiornik nazywa się Rance, tama ma 165 metrów, a zbiornik na ciecz mieści 189 milionów metrów sześciennych wody i zajmuje 22 km2, gdzieś na 20 km długości rzeki tuż przy jej ujściu. Elektrownia wybudowana została w 1966r. i ma 240 MW mocy, czyli dość sporawo, dla porównania Solina ma 138 MW. Roczna produkcja to około 550 GWh. Łatwo policzyć , że średnioroczna sprawność tego cudaka to ok. 25%. Dla porównania panel PV ma sprawność ok. 17%, lokomotywa Stephensona miała sprawność poniżej 5%, a nowy ład Morawieckiego ma mieć sprawność rzędu 300 – 400 %.
Jakieś 60 km dalej na wschód jest Mont Saint Michel , czyli nr 1 jeżeli chodzi o francuskie Unesco. To wznoszony tak od 1200 lat klasztor benedyktyński św. Michała Archanioła. Wg legendy św. Michał zstąpił z niebios, dotknął palcem łba lokalnego biskupa, zrobił we łbie dziurę i tym sposobem przekonał biskupa do budowy kościoła na skale na środku oceanu. Św. Michał archanioł to patron policjantów, żołnierzy i dzieci. W Polsce w herbie mają go m.in. Biała Podlaska, Głubczyce i Sanok. Nic więc dziwnego w tym, że stoi na czubku wieży opactwa. Parking 15 euro, dojazd do opactwa zapewnia darmowy bus, fajny, bo ma kierownicę z dwóch stron i nie musi zawracać, tylko na pętli kierowca przesiada się z jednej strony na drugą i koła kręcą się przeciwnie. Do busa wchodzi w czasach covida 60 osób , co skrupulatnie sprawdza pani na wejściu, oczywiście maseczki też sprawdza i Ania bez maski została z busa wyrzucona, na szczęście jakiś skos dał Ani swoją zapasową maskę i Ania mogła jechać. Do przejścia jest ok. 3 km nową groblą. Wjazd za free, z tym że wjazd do samego kościoła na górze jest płatny 11 euro i oczywiście dla nas niedostępny bo pass sanitar. Ludzi pełno, tu bez maski nie da się chodzić, policja wzorowo wypełnia swoje obowiązki, w końcu św. Michał to ich patron. Bardzo nam się tu podoba. Wrażenie niesamowite , ot kościół postawiony na piachu na plaży na środku oceanu. Wokół jest średniowieczne minimiasteczko ze sklepikami, hotelami, muzeami i wąskimi uliczkami. Na stałe mieszka tu obecnie około 30 osób, a w czasach świetności jakieś 150 lat temu mieszkało ponad 1000.
Znajdujemy z bookinga Ibisbudget w Caen jakieś 100 km i idziemy za 74 euro spać. Jutro La Havre, Rouen i nocleg gdzieś w okolicach Paryża.