Zbieramy się po 11. Mamy dziś przejechać ponad 600 km, by się spotkać z geoblogowiczem Mikaszem na krańcach Bretanii. Jest 16 stopni. Jedzie się ciężko, bo albo deszcze albo korki. Korek Francuz potrafi zrobić na niczym. Na górce, na zakręcie, na ładnym widoczku, oczywiście na moście , rondzie i jak jest wypadek też. Na ticketowni są 2 korki przed i po. Mieliśmy jechać 6,5h. Tymczasem mija 6,5 h a nam zostalo jeszcze ze 250 km do mety. Wiadomym się staje, że dziś spotkać nam się nie uda, może jutro. A jednak kryzys przezwyciężamy i tak o 22.45 jesteśmy na miejscu, 3 godziny później. Mikasz znany z geobloga czeka na nas ze swoją czeladką. Udało nam się spotkać , prawie na końcu Europy potęga geobloga. Gadamy do 1.30