07.07.2021 Cobana Podragu – Victoria – Balea Lac – Sibiu
Pogoda się poprawiła, jakoś nie chciało nam się wracać do Balea Lac górami i wpadliśmy na pomysł, że zejdziemy do Victorii, najbliższego miasta w okolicy jakieś 7h i 1600m w dół. Prowadzą tam 2 drogi: doliną lub grzbietem. Wybraliśmy grzbiet. Z nami w trasę zabrał się jakiś lokalny pies przybłęda. Trochę zaskoczyła nas ilość skałek na grzbiecie, liczyliśmy raczej na prosty szlak. Zejście bardzo ostre w dużej części leśną drogą pełną błota tak do pół łydki. Ostatnie 5 km po asfaltówce. Na dole jest +30 stopni i piękna lampa, w górach nadal chmury. Podbieramy kasę z bankomatu, jemy pyszny obiad w knajpie , bo przez ostatnie 2 dni trochę głodowaliśmy i organizujemy transport do elfa jakieś 45 km stąd. W centrum zagadujemy z panią co prowadzi zakłady bukmacherskie. Organizuje transport , ale za 300 lei. To stanowczo za drogo. Zagadujemy z dwoma koleżkami , co akurat się nudzą siedząc na ławce. Pojadą za 200, a to Ok, bo na tyle tę podwózkę szacowaliśmy. Gadają po angielsku, jeden z nich to nauczyciel historii, a że ja historię bardzo lubię , to całą drogę gadaliśmy o stosunkach polsko-rumuńskich począwszy od Stefana cal Mare i Władysława Warneńczyka , a kończąc na Kaczyńskim i Causescu. Elf czekał. Niedźwiedzia nie było. Zjeżdżamy w dół i zatrzymujemy się na nocleg w Sibiu – takim jednym z trzech najładniejszych miasteczek Transylwańskich obok Braszowa i Sigishoary. Nocleg mamy na starówce za 80 lei. Jeszcze zakupy i oglądamy meczyk.