31.12.2020 Olimpos – Fethiye
Z rana powitało nas pyszne śniadanie w stylu angielskim. Ludzi widać zbiera się coraz więcej więc pewnie impreza będzie solidna. My jedziem dalej. Nasz cel na dziś to Fethiye – taka dość spora miejscowość wypoczynkowa nad Morzem Śródziemnym. Jakieś 250 km na zachód – znaczy się dalej jak byliśmy już nie będziemy. Pomału czas wracać. Po drodze zatrzymujemy się 4 razy:
1. Myra – tu są 2 obiekty: Pierwszy to bazylika św. Mikołaja. Wjazd po 45 TL. Tego prawdziwego św. Mikołaja , który tu w Vw. był biskupem i tu został pochowany, ale jakieś 500 lat później jego szczątki Włosi wywieźli gdzieś pod Padwę. Potem Mikołaj trafił do Laponii i do samochodów Coca-Coli. Niedługo pewnie będzie się zajmował szczepionkami. Drugi obiekt znacznie ciekawszy to leżące jakieś 2 km dalej ruinki miasteczka – wjazd 50 TL. Uwagę ściągają tu skalne grobowce przypominające te gruzińskie w Wardia oraz bardzo dobrze zachowany teatr. Pogoda pyszna +20 i słońce.
2. Kas – pięknie położony w zatoczce z ciekawym widokiem na okoliczne wysepki oraz z teatrem z widokami na morze
3. Xanthos – wpisane na Unesco ruinki antycznego miasta z czasów Licji nieogrodzone znajdujące się po obu stronach przelotowej drogi. W sumie niewiele ciekawego. Jakieś dwa grobowce na słupach. Co lepsze zabytki zwinęli Anglicy i są dziś do obejrzenia w British Museum. Myra na pewno lepsza.
Nocleg znajdujemy w hotelu wyczajonym wcześniej na hotels.com za 150 TL piękny dwupokojowy apartament. Miasto wymarłe, bo od dziś od 20.00 zaczyna się pięciodniowy lockdown. Imprezować będziemy w pokoju. Najlepszego na 2021. Niech marzenia się spełniają!!!!