28.12.2020 Selcuk - Efes – Pamukkale
Pada koszmarnie , co robić , trza zwiedzać. Do Efezu jest 4 km. Mieli otworzyć o 10 , otworzyli o 11 , bo awaria systemu. Wjazd po 100 TL – drogo, ale warto. Efes to jedno z najlepiej zachowanych miast starożytnych. Must see. Jest co robić przez parę godzin. Kulminacja to oczywiście Biblioteka Celcjusa. Ludzi oprócz nas jest może z 10 osób. Pada okrutnie. Jedziemy jeszcze do domu Marii – jednego z kilkunastu z których wniebowstąpiła. Wjazd jednak 45 od od osoby + 15 parking , więc olewamy. Jedziem w stronę Pamukkale. Jedzie się strasznie , bo cały czas ciągną się miasta i czerwone za czerwonym. Po drodze zajeżdżamy do wpisanego na Unesco Aphrodisias – miejsca kultu Afrodyty z resztkami jej świątyni. Oczywiście już zamknięte – więc coś nie coś próbujemy obejrzeć zza płota , ale widać niewiele , bo mur odgradza.
Parę km dalej awaria – Ojcom w Mazdzie odpada wydech, coś tam podpluwają i daje się jakoś dojechać do warsztatu w Taves. Tu fachowiec coś tam spawa za 25 zł i da się jechać dalej. Nocleg znajdujemy w hostelu Mustafa w Pamukkale za 110 TL od pokoju. Zimno jest a w pokoju klima nie grzeje. Trza oprócz śpiworu wyciągnąć koc. W pokoju jest + 12. Nawet pić się nie chce , tak zimno.