14.11.2020 Warszawa – Wąchock – Św. Krzyż – Bodzentyn
Pierwotny plan zakładał wyjazd z kolegami w góry na przedłużony weekend. Nic z tego nie wyszło. W zamian za to udało się dwurodzinnie wyjechać na normalny weekend. Z uwagi na koronowe obostrzenia wymyśliliśmy, że będziemy korzystali z kampera. Szczęśliwym trafem okazało się, że kolega Ojciec ma możliwość wypożyczenia takiego cudaka od znajomego i to za free. A to OK. My jedziemy elfem. Kierunek Góry Świętokrzyskie i okolice.
Pogodę mamy dość przyjemną , jest dość ciepło i nie pada , nie ma co prawda słońca , ale też i nie ma wiatru.
Zaczynamy od Wąchocka, gdzie znajduje się poromański klasztor cystersów, zalew wypoczynkowy oraz pomniki sołtysa, Langiewicza Chrystusa i „Ponurego”. Wąchock mimo tego że kojarzony jest z dowcipów odnośnie sołtysa jest od ponad 25 lat miastem i na jego czele stoi burmistrz. Mieścina jest bardzo przyjemna.
Kolejnym postojem jest Nowa Słupia, gdzie zostawiamy auta na parkingu i idziemy na spacer na św. Krzyż. Ciekawostką jest, że knajpa znajdująca się na początku szlaku jest całkowicie czynna i można spokojnie zjeść i napić się w środku. Obostrzenia olewają. Generalnie mało kto tu chodzi w maseczce. Nowa Słupia od prawie 2 lat też jest miastem mimo że liczy niecałe 1,5tys. dusz. Na szczyt idzie się jakieś pół godzinki. Łysa Góra ma 594 m npm i jest drugim po Łysicy wzniesieniem w Górach Świętokrzyskich. Na szczycie znajduje się wysoki na prawie 160 m maszt TV oraz opactwo benedyktyńskie, w którym przechowywany jest jeden z kilkuset krzyży na którym ukrzyżowano Chrystusa. Miał tu tez być zmumifikowany szkielet Jeremy Wiśniowieckiego , szkielet jest ale kogo innego. Miejsce jest też znane jako ośrodek kultu pogańskiego , takich bóstw jak Lelum i Polelum , Świst, Poświst i Pogoda. Tuż obok jest gołoborze i ciekawy widok na okolice. Jakieś kolejne pół godzinki dalej znajduje się Szklana Huta, w której można obejrzeć Pomnik Golgota Wschodu w postaci 3 krzyży z napisami Katyń , Miednoje i Charków oraz osadę średniowieczną i park rozrywki. Te dwie ostatnie tematy oczywiście nieczynne , bo wirus. Wracamy szlakiem obchodzącym szczyt docierając do niego jakoś tak pół godzinki na rympał i gps. Robi się już ciemno. Nie korzystamy z knajpy tylko zjadamy na parkingu obiad jaki mieliśmy wcześniej przygotowany , bo myśleliśmy, że knajpy będą pozamykane.
Na nocleg jedziemy nad gliniankę koło Bodzentyna. Jakoś nie chce nam się rozpalać ogniska, więc imprezujemy w kamperze. Pola zostaje na nocleg w aucie, a ja i Ania oraz Ojciec rozbijamy obok namioty. Noc była ciepła. Miejsce na nocleg dość popularne, bo obok nas zakotwiczył drugi kamper.
15.11.2020 Bodzentyn – Warszawa
Dziś było cały dzień ciepło i słonecznie. Typowa objazdówka. Punkty kontrolne to:
1. Bodzentyn – z ruinami okazałego zamku rozbudowanego przez Zbigniewa Oleśnickiego , dwoma okazałymi kościołami oraz pomnikiem św. Floriana na rynku
2. Michniów – miejsce pamięci po okrutnym mordzie z czasów II wojny św. – ponad 200 mieszkańców, w tym kilkumiesięczne dzieci zostało żywcem spalonych w stodole przez niemieckich faszystów. Mord trwał 2 dni. Pierwszego dnia zabito 102 osoby. W zamian za to w nocy Polacy zabili ok. 15 Niemców , w zamian za to następnego dnia Niemcy zabili tych co nie zabili dzień wcześniej. Mauzoleum jest od ponad 10 lat w rozbudowie.
3. Zagnańsk – w którym znajduje się chyba najbardziej znane polskie drzewo , czyli dąb Bartek.
4. Chęciny – znane z okazałego zamku z połowy XIIw znajdującego się od czasów potopu szwedzkiego w tzw. trwałej ruinie , niestety zamkniętego z powodu wirusa.
5. Jaskinia Raj – to z kolei chyba najbardziej znana polska jaskinia, przypadkowo odkryta z 50 lat temu. Chodzi się z przewodnikiem , wjazd 18 zł , niestety wewnątrz całkowity zakaz fotografowania. Jaskinia minimalistyczna, ale sala z ogromnym zagęszczeniem stalaktytów robi wrażenie. Kiedyś mieszkał tu neandertalczyk i mamut, obecnie mieszka tu nietoperz i pająk.
Zjadamy jeszcze obiad i po 20 meldujemy się w domu. Weekend wirusowy zaliczony.