14.08.2020 Klontalersee – Alp Ijes
Nocleg nad jeziorkiem był bardzo przyjemny, chociaż z rana padało i musieliśmy zwinąć mokry namiot.
Tąpniecie Sardona najlepiej podziwiać z miasteczka Elm pięknie położonego w dolinie rzeki. Sam obiekt widoczny jest z postaci rysy oddzielającej dwa pasma górskie wypiętrzone w różnych okresach. Ot taka geologiczna ciekawostka.
Do Malans docieramy po 13. Tu jest dolna stacja bardzo ciekawej kolejki linowej składającej się z dwóch kompletów wagoników kursujących do górnej stacji co 15 minut. Do wagonika wchodzi 4 osoby, a wagoników jest 2 x 2 , co oznacza ze przepustowość wynosi 32 osoby na godzinę. Zalecana jest wcześniejsza rezerwacja , nam udaje się załatwić wjazd na 14 , a zjazd następnego dnia o 17.45. Zostajemy wpisani na karteczkę , plus wypełniamy druczek odnośnie wirusa. Bilet w obie strony 16 dorosły , 13 Pola. Elf na parkingu jak ma się bilet może stać za darmo. Przepakowujemy się na górską wycieczkę , bierzemy 2 plecaki i 2 torby.
Na górnej stacji jest knajpa , gdzie można wypić piwko za 5,50. Górna stacja ma 1801 m npm , co oznacza , ze przewyższenie kolejki wynosi ponad 1200 m.
Od górnej stacji zaczyna się droga na Grauspitz. Do Alps Ijes idzie się generalnie po drodze szutrowej , z pojawiającymi się dość często szlakowskazami. Mija się kolejno: Mittelsass, Bad , Flascher Alp i dociera do Alp Ijes. Te nazwy najczęściej oznaczają pojedyncze gospodarstwo rolnicze. W końcowej części przechodzi się przez 2 tunele.
Do Alps Ijes idzie się ok. 2,5h Alps Iles ma ok. 1900 m npm , a po drodze podchodzi się na ponad 2100 między Mittelsass ,a Bad.
W Alps Ijes jest gospodarstwo z krowami oraz samotny domek. Domek akurat jest otwarty. Gospodarze pozwalają nam parę godzin posiedzieć przy stole w sieni , zrobić sobie obiad i przeczekać deszcz , bo akurat zaczęło padać.
Rozbijamy się na miejscu przez nich wyznaczonym.
Spać idziemy tuż po 21.