09.08.2020 Morges – Berno
Upały w nocy i kompletny brak cienia rano nie pozwoliły na długi i spokojny sen. Zwinęliśmy się już przed 10. Pojechaliśmy do Berna zahaczając o 2 miasteczka zegarmistrzowskie wpisane na Unesco rzekomo z uwagi na specyficzny układ architektoniczny. W Le Locle jest ciekawy budynek ratusza , w La Chaux-de Fonds jest willa turecka la Courbusiera oraz faktycznie wąskie uliczki krzyżujące się pod kątem prostym , widoki podobno są z wieżowca Espacito , ale akurat jest niedziela i nie da się wjechać windą na taras widokowy.
Berno – stolica Szwajcarii to przytulne miasteczko ze starówką zasłużenie wpisaną na Unesco.
Pięknie położone na wysokim brzegu opasanym rzeką Aare, która jest uregulowana i służy jako główna atrakcja , czyli spływ rwącą rzeką , albo w pontonie , albo z workiem żeglarskim. Do tego dochodzą skoki z mostu i płynięcie na desce przywiązanej do liny pod prąd. Na samej starówce niewiele się dzieje , bo jest niedziela i wszystko jest pozamykane. Snujemy się po uliczkach pod arkadami i oglądamy domy udekorowane flagami państwa , miasta i kantonu. Fajne są fontanny z kolorowymi postaciami. Jest katedra , jest kilka ciekawych gmachów. Jet też upał +35 i to powoduje że zwijamy się z miasta i jedziemy na pobliski camping , gdzie za 47,5 CHF spać będziemy 1 noc. Jutro spróbujemy spływu rzeką oraz będziemy próbowali dostać się w góry.