Spanie w lesie jest ok, tylko komary trochę tną. O 8 się zwinęliśmy, o 9 byliśmy przed szlabanem i zjedliśmy śniadanie na trawie przed wjazdem. Wpuszczali od 9.30. Tu obowiązuje system dezynfekcji rak przed wejściem na każdą atrakcję. Kompletnie nieznany mi klimat po co wcierać spiryt w dłonie jak można go wypić... Legoland podobny do tego w Danii w którym byliśmy 6 lat temu. Taki dla dzieci z nauczania początkowego. Dla Poli już trochę za dziecinny, ale my taki klimat ciszy spokoju i zadumy lubimy. Są ze 4 rollercoastery ale niskie i wolne jest sporo innego rodzaju atrakcji, fajne są trzywymiarowe walki ninja, fajny jest wyścig załóg strażackich. W te 8 godzin ledwo udało nam się wszystkie atrakcje zaliczyć. Łatwo nie było pełna lampa i 36 stopni.
Pod Augsburgiem nad jeziorkiem znajdujemy wypasione pole za 42 euro. Jutro tez ma być lampa.
Plan na jutro to kąpiel w jeziorze, wodociągi Augsburga, kościół w Wies i nocleg w Alpach.