Geoblog.pl    genek    Podróże    Irlandia - samotnie w konkretnym celu    Carrauntohill należy do Genekteam!!!
Zwiń mapę
2019
06
gru

Carrauntohill należy do Genekteam!!!

 
Irlandia
Irlandia, Carrauntoohil
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 157 km
 
Poza mną spało może z 5 osób. Śniadanie kontynentalne. Po 9 wychodzę w sprawie roweru by nim podjechać pod Carrantouhill te 20 km. Jest tu z 5 wypożyczalni, ale niestety wszystkie nieczynne. A to pech. Podobno jedna ma być czynna od 12. Dobre i to. Czas wolny wykorzystuję na spacer do zamku Ross położonego nad jeziorkiem jakieś 20 min w jedną stronę. Wypożyczalnia czynna rower 15 euro za dzień 25 euro za 2 dni. Biorę na 2 dni. Trochę trup ale jechać się da. O 14 jestem w punkcie startowym na parkingu. Dotąd można dojechać autem. Zostawiam rower i idę z buta. Do przejścia jest ok. 5km i ok. 850 m w górę. Pogoda jest ok nawet słonce świeci ale szczyt jednak w chmurach. Trasę można podzielić na 3 etapy:
3 km lekko pod górę ścieżką przez łąki między 2 jeziorkami.
1 km bardzo ostrego podejścia zwanego Diabelską Drabiną. Podejście jest konkretne po kamieniach wzdłuż strumyka: stromo ślisko i mokro. Ze dwa razy się wywalam i rozbijam sobie kolano , ze 2 razy wpadam do wody po łydki. Ale daję radę. Fajne widoki się kończą tak na ok. 750 m npm bo wchodzę w chmury.
1 km normalnego wejścia na szczyt. Dobrze mieć gps albo jakąś aplikację w fonie typu maps.me bo szlak jest nieoznakowany i we mgle łatwo zgubić drogę.
Po 2:40 jestem na szczycie. Jest tu prosty kilkumetrowy krzyż i nic poza tym. Straszliwie wieje, więc robie tylko foty i wracam.
Carrauntohill 1039 to mój 27 szczyt z Korony Europy i 44 z Korony Świata. Hurra!!!!
Schodzę tą samą drogą już po ciemku. Bez latarki i maps.me ciężkoby było. Zejście po tej stromiźnie nocą na długo zostanie w mojej pamięci.
Po 3:10 docieram do miejsca w którym zostawiłem rower. Wsiadam i spokojnie w dół robię te 20 km do Killarney. W hostelu jestem o 22. Wycieczka zajęła mi 10h. Mialem szczęście że praktycznie nie padało.
W pokoju nikogo nie ma a to luz.
Przebieram się i idę imprezować na miasto.
Pubów jest tu ze 20 a w każdym po 50 osób. Piwko tak 5 euro. Pije i bawi się tu ostro. Tańce hulanki swawole. To lubię.
W jednym pubie imprezujemy przy klasycznej irlandzkiej muzie. Zespół 4 osoby: flet harmonia gitara i instrumenty perkusyjne. Na wokalu gitarzystka. Klimat jest ale trochę za romantycznie
W drugim pubie za to szanty na całego. Na takim koncercie dawno nie byłem. Gra dwóch dziadów: jeden na guzikówce drugi na banjo i wokalu. Czasem na wokalu wspomaga ich baba, wtedy ten co gra na banjo pije browary. Widownia skacze tańczy śpiewa razem z orkiestra. Jest wesoło. Do hostelu wracam po 1.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (21)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2019-12-09 07:14
Gratulacje za 44 !
Jesteś Twardziel jakich miało...i gora...i strumyk i impreza do 1 !
 
ciesielka
ciesielka - 2019-12-09 08:21
To już praktycznie finisz korony Europy. Trzymam kciuki za resztę.
 
marianka
marianka - 2019-12-12 23:22
Brzmi jak super udany dzień!
 
 
zwiedzili 52% świata (104 państwa)
Zasoby: 1550 wpisów1550 3850 komentarzy3850 17474 zdjęcia17474 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
07.12.2023 - 20.06.2024
 
 
31.07.2023 - 29.08.2023