2019
17
wrz
Jest Dominika!!!
Dominika, Roseau
Przejechano 8312 km
16.09.2019 Fort de France – Roseau – Porte a Pitre
O 6 rano wstaję i idę na prom do Gwadelupy. Klimat jest tu teraz okrutny. Wilgoć, niskie ciśnienie i pada, co chwila. Na szczęście wiatru nie ma i da się iść. Prom odpływa o 9:15 czyli mam tak 1,5 h czasu na zwiedzanie. W sam raz - jeszcze zdążam śniadanie w barze zjeść. Miasto ma z pół miliona, ale jakieś takie narowiste nie jest. Centrum to kilka ulic na krzyż, kościół pomnik Józefiny - żony Napoleona tu obok urodzonej, biblioteka Schoelchera z piękną fasadą, pomnik Victoria Hugo, pomnik marynarzy i fort strzegący miasta. Zero flag Martyniki - tylko flagi Francji i Unii Europejskiej. Odprawa w porcie gorsza niż na lotnisku. Cały plecak mi wybebeszyli, czego szukali nie wiem - pewnie narkotyków, ale ja ich nie używam - starcza mi browar. Co większy bagaż nadaje się jako rejestrowany; mój plecak waży mniej niż 8 kg, więc podręczny. Katamaran kursuje między 4 wyspami od południa kolejno: Saint Lucia, Martynika, Dominika, Gwadelupa i kosztuje tak 78 euro w tą i z powrotem. Kursuje co 2 dni jednego dnia na północ, drugiego na południe. Jak się wsiada poza Francją to bilet jest droższy o jakieś 10 euro. Jednostka wyprodukowana w Australii płynie tak z 30 knotów, czyli dość szybko bierze ok. 300 pasażerów aut nie zabiera. Auta bierze prom, co pływa tak, co 3 dni. Jest pustawo tak max 100 osób. Do Gwadelupy płynie się 4,5h. Trochę buja ale da się przeżyć.
Dominika jest mniej więcej w połowie drogi i katamaran po zatrzymaniu się na parę minut w stolicy, czyli Roseau płynie z godzinę wzdłuż wyspy. Widać jednak niewiele, bo chmurak i lejwoda. Port minimalny stolica zresztą też. Planowałem tu wrócić kursem powrotnym za 3 dni, ale los chciał inaczej... Foty też słabe, bo pogoda okrutna.
O 6 rano wstaję i idę na prom do Gwadelupy. Klimat jest tu teraz okrutny. Wilgoć, niskie ciśnienie i pada, co chwila. Na szczęście wiatru nie ma i da się iść. Prom odpływa o 9:15 czyli mam tak 1,5 h czasu na zwiedzanie. W sam raz - jeszcze zdążam śniadanie w barze zjeść. Miasto ma z pół miliona, ale jakieś takie narowiste nie jest. Centrum to kilka ulic na krzyż, kościół pomnik Józefiny - żony Napoleona tu obok urodzonej, biblioteka Schoelchera z piękną fasadą, pomnik Victoria Hugo, pomnik marynarzy i fort strzegący miasta. Zero flag Martyniki - tylko flagi Francji i Unii Europejskiej. Odprawa w porcie gorsza niż na lotnisku. Cały plecak mi wybebeszyli, czego szukali nie wiem - pewnie narkotyków, ale ja ich nie używam - starcza mi browar. Co większy bagaż nadaje się jako rejestrowany; mój plecak waży mniej niż 8 kg, więc podręczny. Katamaran kursuje między 4 wyspami od południa kolejno: Saint Lucia, Martynika, Dominika, Gwadelupa i kosztuje tak 78 euro w tą i z powrotem. Kursuje co 2 dni jednego dnia na północ, drugiego na południe. Jak się wsiada poza Francją to bilet jest droższy o jakieś 10 euro. Jednostka wyprodukowana w Australii płynie tak z 30 knotów, czyli dość szybko bierze ok. 300 pasażerów aut nie zabiera. Auta bierze prom, co pływa tak, co 3 dni. Jest pustawo tak max 100 osób. Do Gwadelupy płynie się 4,5h. Trochę buja ale da się przeżyć.
Dominika jest mniej więcej w połowie drogi i katamaran po zatrzymaniu się na parę minut w stolicy, czyli Roseau płynie z godzinę wzdłuż wyspy. Widać jednak niewiele, bo chmurak i lejwoda. Port minimalny stolica zresztą też. Planowałem tu wrócić kursem powrotnym za 3 dni, ale los chciał inaczej... Foty też słabe, bo pogoda okrutna.
Zdjęcia (8)
Komentarze (0)
Zasoby: 
21.057 
21.737 
1.082.301 
3.423 
