14.08.2019 Taszkent
Dziś lajtowy dzień są chmury , nawet lekko pada , tak +28 na max. Za wiele dziś w planach nie mamy. Zaczynamy od wieży telewizyjnej – drugiej pod względem wysokości w ZSRR. Wjeżdża się tylko na 100 m z tych ponad 300 a po drodze przechodzi z 5 kontroli, łączni ze skanem paszportu. Bilety 40 tysi adult , 15 tysi Pola. Widok kiepski. Miasto niewiele ma do pokazania. Tuż obok wieży jest aquapark. Wjazd w podobnej cenie na 3h. jest kilka basenów i z 10 zjeżdżalni. Nudnawe. Obok jest fajna kolejka , która jeździ po poziomie wokół aquaparku i wesołego miasteczka tuż obok. O to nam się podoba.
Potem w metro i do centrum. Tu tez pustawo. Ludzi wymiotło. Hotel Uzbekistan olbrzymi – robi wrażenie , obok pomnik Timura na koniu i deptak. Tuż obok nowoczesne gmachy 5* hoteli i biblioteki narodowej. Obok pomnik wolności stylowy z globusem i fontannami. Pałac Romanowów – taka carska wstawka. W metro i w okolice medresy Kukaldesh – podobno zabytku nr 1 – wrażenia nie robi. Potem do parku Navoji , gdzie ma być wesołe miasteczko , ale akurat jest remont. Busem do dowrca kolejowego i kolejnym busem nr 20 do hotelu.
Tu rzut oka w net – odpowiedzi na maila nie ma. A to cienko. Kombinujemy co robić dalej. Znajduje na stronie evisy opcje modyfikacji wniosku. Dorzucam skan w jpg mojego maila do konsula. Nic więcej nie mam. Może to starczy, jakieś 5 min później dostaje zwrotkę z maila wysłanego wczoraj. Acha czyli działa tylko strona , mail i tel nie dymi. Jutro jedziemy na granicę z Tadżykistanem – jakieś 80 km stąd i tam będziemy monitować o wizę. Zobaczym co z tego wyjdzie. Jak wyjdzie to śpimy w Chodżent. Jak nie wyjdzie , to wracamy do Taszkentu a potem jedziemy do Szymkentu.