09.08.2019 Buchara
Super hotel i niesamowite jedzenie na śniadanie Wyspani , wypoczęci do upałach możemy kontynuować podróż. Dziś ma być max +34 i myślę , że już do tych upałów ponad +40 nie wrócimy.
Dzień zaczynam od oganiania wizy do Tadżykistanu. Jest e-wiza. Wchodzi się na stronę evisa.tj i wypełnia prosty formularz + załącza skan paszportu i płaci 50 usd bez Pamiru lub 70 usd z Pamirem. Do tego dochodzi przycinka 1,75 usd za płatność kartą i spread banku i wychodzi po 294,05 zł od łba. Trza wypełnić 3 wnioski i dokonać 3 odrębne opłaty , ale mail może być 1 na wszystkie 3 wnioski. Wiza ma być w ciągu 3 dni. Poczekamy , zobaczymy. Kurs suma po podebraniu z bankomatu wyszedł po ok. 4,65 zł za 10.000 , czyli wychodzi tak po 8 tysi z drobnymi za dolara , a na rynku płacą po 8650 , czyli lepiej mieć dolary w kieszeni. Kartą płacić tu się raczej nigdzie w sklepie nie da , a i kantorów też nie widziałem , natomiast bankomatów jest sporo , czyli państwo i banki jako najwięksi złodzieje zwalczyli wspólnie konkurencje cinkciarzy.
Samo miasto jest natomiast OK – super zachowane kultowe na jedwabnym szlaku – tak wypisz wymaluj XV – XVI w. wkoło. Wpis na unesco zasłużony. Jest tu sporo medres , meczetów , karawanserajów , bazarów , nawet jest dawna twierdza zniszczona przez rosyjskie naloty w 1920r. Jest też wieża ciśnień odbudowana po pożarze z niesamowita ceną za wjazd dobudowaną windą – 40 tysi dorosły , 25 tysi Pola. Normalnie za wjazd do atrakcji płaci się tak 6 – 15 tysi , a Pola za free. Wszystko jest blisko siebie i da się obejść z buta. Zwiedzenie atrakcji z listy zajęło nam dobre 6 godzin. W jednej knajpie nas oszukali i za piwo zażądali po 25 tysi , standard to 10 – 15 tysi w knajpie , 6 tysi w sklepie. Tu trza jednak uważać i ustalać cenę przed jedzeniem , bo turystów jest sporo , a lokalsi wyuczeni w Sojuza , że okraść turystę to nie grzech. Państwo zresztą stosuje podobną taktykę i każe obcokrajowcom płacić po kilka razy więcej niż lokalsom za wejście do atrakcji, np. twierdza – lokals 5 tysi , obcy – 30 tysi. Miasto jednak bardzo nam się podoba i te niedogodności z dumą godną marszałka Kuchcińskiego dzielnie znosimy. W Iranie jednak pod względem jakości zabytków było kolorowiej i znacznie bardziej na wypasie. Knajpa w centrum nad stawem , który kiedyś służył do poboru wody , a obecnie służy do rozrywki bardzo nam pasuje. Wreszcie po jakimś miesiącu jemy pyszny europejski obiad. Pola mówi , że jest na urlopie i wie co mówi. Ja też czuje się tu jak na fajfach w sanatorium.
Jutro Samarkanda.