03.05.2019 Sopron – Rust – Wiedeń – Bratysława
Pogoda nieco się pogorszyła. Pada deszcz i jest tak +12. Na szczęście w ciągu dnia się rozpogadza i lejwoda łapie nas tylko 2 razy na krótko. Niby jest lampa , ale długi rękaw obowiązkowy.
Dziś znów dzień pod znakiem Unesco.
Nr 1 to Jezioro Nezyderskie – wpisane na Unesco jako jezioro stepowe , bezodpływowy zbiornik wodny nieco mniejszy od Balatonu , ale chyba nieco płytszy , bo głębokość nie przekracza 2 m , a na pewno mniej zatłoczony ludźmi. Jest to największe austriackie jezioro , częściowo leżące na terytorium Węgier. W jeziorze można pływać luzem , pod żaglem , elektryczną motorówką , rowerem wodnym. Można oglądać ptaki , to w trzcinach jest ich tu sporo. Można się opalać lub campingować. Jezioro – ot nic ciekawego. Skąd wpis na unesco pojęcia nie mam. Widać należało się. Rust to podobno centrum turystyczne tych okolic , ale jakoś dziś pustawo.
Nr 2 to Schonbrunn – wpisana na Unesco rezydencja Franciszka Józefa, kiedyś leżąca kilka km od Wiednia , obecnie w granicach miasta , coś w podobie warszawskiego Wilanowa – tylko nieco większe. Tłumy turystów , przeważają Polacy, co przyjechali autokarami na długi weekend – pewnie dlatego w Wiedniu i okolicach nie ma miejsc noclegowych. Pałac robi dobre wrażenie , ogrody i park też są niesamowite , do tego dochodzi zoo , labirynt z żywopłotów liczne muzea , skansen powozów itp.
Nr 3 to Wiedeń jako miasto – z wpisaną na Unesco starówką otoczona Ringiem. Przy Ringu stoją pomniki co znamienitszych postaci związanych z tym miastem oraz okazałe budowle: pałace , muzea , Belweder , parki itp. Wewnątrz jest Hofburg – czyli kolejny zespół pałacowy, Katedra św. Szczepana ,Garben i Kunster – czyli ekskluzywne ulice – deptaki oraz wiele wiele innych ciekawych lub mniej ciekawych tematów, które sprawiają , że w Wiedniu być trzeba. Ja i Ania jesteśmy tu kolejny raz , więc rozpisywać się nie będę. Pola też była , ale parę miesięcy przed swoim porodem , więc nic nie widziała…
Nr 4 to Prater – czyli park rozrywki z ponad setką różnego kalibru atrakcjami: dwoma diabelskimi młynami , ok. 6 rollercoasterami , podniebnymi huśtawkami , gabinetami strachów i innymi tego typu cudakami. Wejście na teren za free. Płaci się od atrakcji tak średnio 5 euro. Poli bardzo się podoba takie spędzanie wolnego czasu , nie ma się czemu dziwić , bo i my w tym frajdę widzimy. Jest dziwnie pustawo , bo jest koło 17 – 19 i nieco wcześniej padało. Ludzie przyjdą tu pewnie po 21.
My przed 20 zwijamy żagle i na nocleg jedziemy do Bratysławy. Tu też łatwo nie jest , bo większość porezerwowana. Udaje nam się jednak wyhaczyć hotel za 70 euro jakieś 10 km od centrum. Jutro zwiedzamy Bratysławę.