20.04.2019 Quba – Laza – Quba
Punktualnie o 10:30 pod bramę podjechał umówiony taryfiarz, ale niestety do Hinaliq – dziś nie dojedziemy. W nocy spadło tam z pół metra śniegu i droga jest nieprzejezdna. Dziś możemy pojechać do Laza – takiej wioski jakieś 50 km stąd na 1750 m npm i leżącego kilka km przed nią ośrodka narciarskiego Shahdag. To największy skiresort w Azerbejdżanie. Górna stacja na 2350 , dolna na 1500 , jest z 5 wyciagów typu dwu lub czterosiadaczka i jedna gondola. Ośrodek jest w trakcie rozbudowy i zjazd będzie możliwy z 2600. Śniegu pełno w Quba jest jeszcze na plusie i pada śnieg z deszczem. Im wyżej tym zimniej i pada tylko śnieg. Jest podobno -5. Widać niezawiele , bo jesteśmy w chmurach. Wyciągi nie działają, ale funkcjonują knajpy na dole. Robimy parę fot w zimowej scenerii i wracamy do domu. Do Lazy też dojechać się nie da. Stoją samochody lokalsów przy drodze. Ostatnie 2 km do wsi przeszli z buta , bo autem się nie dało. Jak śnieg puści wrócą po swe łady. Zjadamy obiad w restauracji Praga dysponującej pokojami typu VIP – czyli jak u Sowy intymność z podsłuchem pod stołem. Resztę dnia spędzamy w hotelu w świątecznej atmosferze. Jest tu pełnowymiarowy basen olimpijski , ale nie rabotajet. Trza grać w pingponga , oglądać TV i zajmować się sobą. Wesołego Alleluja!!!
Jutro jesteśmy o 9 umówieni na wycieczkę do Hinaliq – droga ma być już przetarta i mamy jechać Ładą Nivą. Jutro mam być też słońce i widoki , a jak słońce i widoki to wiadome że zimno. Prognoza na jutro to -7. Po wycieczce wracamy do Quby , potem busem do Baku i wieczorem nocnym pociągiem do Tbilisi.