13.04.2019 Zaqatala – Szaki
Śniadanie kontynentalne , ale bardzo dobre. Podjeżdżamy marszrutką do dworca. Bus do Szaki odjeżdża o 12 i jedzie 1,5h te 85 km i kosztuje 3 manaty. W Szaki zarezerwowałem wczoraj przez boooking nocleg w hostelu Awsteria za całe 15 manatów , czyli 35 zł. To jeden z najtańszych noclegów w jakich spałem. I nawet przyzwoity. 3 łóżka , jest internet , wspólna kuchnia i łazienka dla 3 pokoi. Do dworca 500 metrów , do starówki 800 metrów. Zostawiamy graty i idziemy zwiedzać to jedno z piękniejszych miast Azerbejdżanu: jest tu karawanseraj – przerobiony na hotel z restauracją , jest kilka starych meczetów. Do jednego nawet wchodzimy , bo spotykamy po drodze imama , co nas zaprasza do środka. Najbardziej znane miejsce to pałac Chana znajdujący się na wzgórzu i otoczony murem. Wjazd do pałacu 5 manat dorosły , 0,20 manat – Pola. Wewnątrz pałacu jest kilka sal na parterze i piętrze z witrażami i malunkami na ścianach i sufitach. Podoba nam się , tuż obok jest pracownia garncarska i witraży , można też kupić pełno pamiątek i rękodzieła , jest też małe muzeum historyczne i monastyr. Trochę świeci trochę pada pogoda zmienna , ale te +20 jest. Podjeżdżamy marszrutką 15 do wioski Kisz położonej jakieś 4 km dalej i jakieś 300 m wyżej czyli na 900 m npm. Jest tu monastyr albański i pomnik norweskiego znanego podróżnika z tratwy Kon-Tiki. Tu też on dotarł , bo stara się udowodnić że wikingowie pochodzili od Azerów lub innych ludów tu żyjących ok. III w pne. Ciekawa to koncepcja , ale podobno prawdziwa. Super są widoki na okoliczne szczyty Kaukazu pokryte śniegiem. Po drugiej stronie Dagestan. Z powrotem jedziemy taxi – bo taksówkarz powiedział , że zwiezie nas za 1,2 manata te 4 km , czyli za 3 zł. Skorzystaliśmy z tej oferty. Potem jeszcze pochodziliśmy tu i ówdzie , skusiliśmy się na spróbowanie lokalnych przysmaków n.p. w postaci piti – bardzo ciekawego dania , które najpierw je się łyżką a potem widelcem i posmak baraniego tłuszczu z berberysem pozostaje w ustach jeszcze kilka godzin po spożyciu. Resztę wieczora spędziliśmy na rozmowach z gospodarzem o tym i owym. Dom w którym mieszkamy działa jako hostel od roku , ale lat ma 118. wcześniej mieszkał w nim dziadek obecnego gospodarza. Jutro jedziemy do Lahic.