Rosja to nie Ziemia ,Ziemlia eto Rassija. Daleko i blisko , wysoko i nisko. Tak czy siak dotarliśmy do Moskwy do naszej kwartiry i spać tu będziemy 5 nocy. To co Ania i Pola wyczyniają w tej Rosji to o tym będzie jutro , bo dziś sił mi brak. GENEK TEAM preszdie wsiewo!!! Najlepszych świąt , tu święta za 2 tygodnie...
24.12.2018 Buraczki – Moskwa
Spało się dobrze tylko krótko. Wstaliśmy o 7 , wyjechaliśmy o 7:30. Jasno się zrobiło przed 9.
Było tak -13. Padał śnieg czasem większy , czasem mniejszy. Droga była jednak w dobrym stanie , pusta odśnieżona i dało się jechać tak do 100 km/h. Po obu stronach ciągnął się las składający się ze świerków i brzóz. Co jakieś 70 km była osada , ze stacją benzynową i czasami sklepem , barem czy hotelem. Tak po 200 km zatrzymaliśmy się na śniadanie , tak po 400 km dotarliśmy do Rżewa , gdzie pozwiedzaliśmy miasto , ładnie położone nad Wołgą , oczywiście z pomnikiem Lenina i jołką na centralnym placu. Tu zjedliśmy porządny obiad i ze 2 godziny odpoczęliśmy. Stąd do Moskwy było trochę ponad 200 km , mieliśmy 6 godzin do spotkania. Przyjechaliśmy dokładnie o ustalonej godzinie. Do MKAD czyli obwodnicy Moskwy jechało się jeszcze w miarę dobrze , miejscami nawet autostradą. MKAD niestety zakorkowany kompletnie. Ostatnie 25 km , w tym 22 km po MKAD jechaliśmy prawie 4 godziny. MKAD ma 6 pasów i wszystkie poruszały się z prędkością do 10 km/h. Padał śnieg , droga była śliska , co chwila były wypadki i jechały na sygnale karetki i radiowozy. W radiu podawali tylko te korki mające ponad 2 godziny , o reszcie nawet nie wspominali. Rosjanie zachowywali jednak spokój , nie trąbili , nie podjeżdżali , nie zmieniali co chwila pasów , widać oni takie korki mają tu na co dzień. Na skrętach samochody tańczyły na lodzie , było bardzo niebezpiecznie , ale Ania i Pola zachowywały się dzielnie i radę dały. Po ponad 12 godzinach od startu dotarliśmy do kwatery. Udało się znaleźć miejsce na parkingu przed blokiem. Śpimy w trzypokojowym mieszkaniu o powierzchni 78m2 na 14 piętrze wielkiego blokowiska. Cena 2200 rubli za noc + 5000 rubli zwrotnej kaucji. Spać będziemy tu 5 nocy. Mieszkanie wynajmuje nam coś w rodzaju lokalnej agencji , która dysponuje kilkudziesięcioma mieszkaniami w różnych częściach Moskwy i wynajmuje je na kilka , kilkanaście dni. Do stacji metra mamy ok. 10 min z buta , do supermarketu jakieś 5 minut. Idę na zakupy bo straszny głód. Ceny zbliżone do polskich , owoce i warzywa raczej tańsze , mięso raczej droższe. Piwo w promocji po 40 rubli za puszkę , wino 300 rubli , wódka podobnie. Supermarkety są czynne do 23. Towary rosyjskie i pochodzące z byłych republik , europejskich marek raczej brak. Jabłka serbskie , papryki libańskie , pomidory azerskie , wina abchaskie lub krymskie. Wracam po 22 , wydaje mi się że dziewczyny padłe nieżywe , ale nie. Okazuje się że są chętne do imprezy. Wigilię przenosimy na jutro , a dziś gadamy w najlepsze do prawie 2 w nocy. Jak one mają siły nie mam pojęcia. Jutro i przed 3 najbliższe dni zwiedzamy Moskwę , a elf odpoczywa.