Spało się dobrze tylko krótko. Tak zwany kuzyn już na nas czekał. 55km jechał 45min za 700 ns. Mieliśmy tylko 400, więc dałem rezerwowe 20 usd i jeszcze 50 pul, bo mało mu było. Coś się dzieje na lotnisku bo nic o czasie nie odlatuje. Wreszcie po ponad 70 min udaje się wystartować. Po 10h dolatujemy do Frankfurtu. Tu pod lotniskiem zaczepia nas 4 pijanych tzw uchodźców i czegoś od nas chce. W Afryce tego nie było widać bandyci z Afryki przenieśli się do Europy. O 23:30 mamy flixbusa do wawy z przesiadką w Berlinie