31.07 Durban – St. Lucia
Droga jest prosta i prowadzi głównie autostradą: płaci się 3 razy: 11 ; 13,5 i 44 randy. W St. Lucia udaje nam się zaraz na starcie załapać na kurs statkiem po rzece , wycieczka na 2h start o 15 , cena 200 rand dorosły , 100 rand Pola. Łódka zabiera ze 30 osób i jest na niej możliwość kupienia piwa , wina i whisky. Rzaem z nami płyną też 2 inne łódki. Park jest wpisany na Unesco i stanowi ostoję krokodyli i hipopotamów , tych pierwszych jest koło 800 , a tych drugich ponad 1000. Ponadto są tu; bawoły , czarne nosorożce , zebry , antylopy i małpy.Wycieczka bardzo nam się podobała. Hipów widzieliśmy ze 30 a krokodyli z 10. Nocleg znajdujemy na polu namiotowym na końcu miasteczka cena 220 zachęcająca. Na polu są tylko komary i małpy. Podobno malarię już stad wypleniono. Miejmy taką nadzieję , bo kilka ukąszeń zaliczamy. Temperatura wzrosła do 25 i klimat się zmienił na oceaniczny. Jutro też tu.
01.08.2018 St. Lucia
Rano walczymy o ratowanie jedzenia z małpami. Ich łupem padają jednak 3 kanapki. Od 11 do 16 jeździmy po Wetlandzie. Cena 200 rand za naszą trójkę i polo. Nie za drogo , bo i niezawiele ciekawego tu widzimy. Od strony wody było znacznie ciekawej. Mimo to jednak trafia się parę nosorożców i bawołów. Fajna jest plaża na końcu tray przy polu namiotowym , taka piaszczysta z wydmami i łagodnym zejściem do oceanu. Woda jest jednak zimna , do tego wieje silny zimny wiatr , na kąpiel się nie decydujemy. Po powrocie do miasteczka idziemy na ryby do tawerny: dania tak 60 – 80 rand. Pyszne. Jedziem na pole i padamy dość szybko , bo o 18 są już tu kompletne ciemnice.Jutro Suazi.