18.07.2018 Mossel Bay – Prince Albert
Pogoda znacznie się poprawiła , świeci słońce i jest tak + 26. Najpierw plażujemy w Mossel Bay podziwiając widoki na ocean ze wzgórza przy latarni. Potem zatrzymujemy się w Oudtshoom przy farmie strusi na II śniadanie , okolice słyną z farm tych ptaków – można nawet na nich jeździć.
Droga na Prince Albert ma 70 km , jest górska, wiedzie przez tereny wpisane na Unesco wspina się na przełęcz na 1550 m npm po szutrze, klekot daje radę i dojeżdżamy bez problemu, choć miejscami jedziemy 20 km/h. Na całej drodze ani jednego samochodu.
W Prince Albert w Bushbarze zjadamy pyszne steki i wrapy. 300g steka z frytami kosztuje tu 100 rand i jest pyszny.
Po drodze kupujemy bilet na samolot do Johannesburga na dziwne lotnisko dziwnymi liniami , wylot w piątek o 6:20. Bilet z bagażem 20 kg kosztuje 230 zł/os, bez bagażu 150 zł/os.
Rezerwujemy też auto na kolejnych parę dni tym razem w hertzu po ok. 110 zł/dzień z pełnym ubezpieczeniem.
Śpimy na lokalnym kampingu. Jest pusty. Koło 23 dojeżdża jeszcze jedno auto.
Jutro powrót do Kapsztadu.