03.07.2018 Spitzkoppe – Uis
Spało się źle , bo straszliwie wiało , o mało co nam namiotu nie połamało. Zimno nie było , mimo że spaliśmy na prawie 1000 m. Spitzkoppe wznosi się na ponad 1700.
Objazdowo pozwiedzaliśmy formacje skalne upiększone gdzieniegdzie rysunkami zwierząt autorstwa Buszmenów i nie spiesząc się o 13 wyjechaliśmy w drogę do Uis. Pierwszy raz dziś przejechaliśmy przez wioskę namibijską , w której kwitnie przydrożny handel z ciekawych budek zbudowanych z patyków lub puszek po piwie.
Droga do Uis jest kategorii D , więc te 100 km jechaliśmy prawie 2h. W Uis znaleźliśmy nocleg w campingu Brandberg z basenem i knajpą za 150 adult , 100 child. Jest tu też stacja benzynowa , knajpa , supermarket , bankomat i poczta. Akurat przyjechał jakiś samochód i przyjechały nim 4 Himby ubrane po swojemu.
W lokalnym biurze turystycznym rozeznałem się w sprawie wejście na Koenigstein , czyli najwyższy szczyt Namibii mający trochę ponad 2500 m npm. Gość bardzo miły zażadał jednak aż 6150 NS za taką wycieczkę. W cenie 3000 NS za auto 4x4 co nas zawiezie na miejsce startu i odbierze następnego dnia oraz przewodnik co za 3000 NS weźmie nas na szczyt i z powrotem oraz 150 NS permit. Strasznie drogo i do tego start nie jutro tylko pojutrze. Generalnie to wygląda to tak, że jedzie się jakieś 40 km do wąwozu, tam wysiada z auta i podchodzi jakieś 1800 m w górę Nocleg jest na ok. 2300 koło strumyka. Następnego dnia wchodzi się na szczyt i wraca do auta. Droga jest dość prosta , ale przewodnik i permit są obowiązkowe. Przemyślimy sprawę przez noc i jutro zdecydujemy co robimy. Mamy na szczyt przewidziane 2 dni i ok. 600 zł. To dzień mniej i ponad 1200 zł mniej niż potrzeba. Resztę dnia spędzamy na nicnierobieniu i oglądaniu meczy.