29.06.2018 Helmaringhausen – Sestriem
Mieliśmy wstać o 7:30 , ale nam się nie chciało i wstaliśmy godzinę później ,co zaskutkowało tym , że wyjechaliśmy przed 11 , a do Sestriem dotarliśmy ok. 14. Mieliśmy farta , bo na polu za bramą wjazdową prowadzonym przez ministerstwo było wolne miejsce. Normalnie rezerwuje się tam miejsca ze 2 miesiące wcześniej , my pojechaliśmy na dzika i się udało. Gdyby się nie udało , to albo byśmy znaleźli miejsce na innym polu , albo byśmy spali w samochodzie. Załatwiamy permit , cena znana 80 NS dorosły , 0 NS Pola , 10 NS auto i jedziemy podziwiać wydmy. Z uwagi na fakt że śpimy na polu możemy wrócić godzinę później czyli o 19:15 i wjechać jutro godzinę wcześniej , czyli o 6:45. W stronę Sussusvlei jedzie się 60 km po asfaltówce , ale nie można przekraczać prędkości 60 km/h. Po ok. 5 km drogi kontrola policji , chcą permit i prawo jazdy , oglądają i po 1 min puszczają. Dojeżdżamy na 16 do końca drogi. Do doliny jechać mogą tylko 4 x 4 można też próbować shuttlem lub iść 5km z buta ,shuttli już nie ma , ostatni był pół godziny temu , a iść z bita nam się nie chce , bo i tak nie zdążymy na powrót. Zostawiamy polo i idziemy z buta na najbliższą wydmę z której oglądamy Hidden Vlei. Jesteśmy sami. Klimat uroczy. Na zachód słońca jedziemy na wydmę nr 45 , co jest obok 45 km drogi. Wchodzimy na nią w towarzystwie 10 osób i sycimy wzrok niesamowitymi widokami. Kolory kolory kolory. Wracamy tuz po 19. Rozbijamy namiot , jemy obiad w knajpie , pijemy lokalne browary po 30 NS i padamy po 21. Jutro Swapakmund.