23.06.2018 Warszawa – Frankfurt nad Menem
O 2:30 skończyliśmy pakowanie. 3 nasze plecaki ważą w sumie 39 kilo , czyli w sumie dość mało , no ale wiadome , że im na dłużej się jedzie tym mniej się bierze. Do tego dochodzą 2 podręczne plecaczki i torba ikei z żarciem na drogę.
O 5:03 mamy bus na centralny. Gdzieś w połowie drogi kojarzymy że nie wzięliśmy międzynarodowego prawa jazdy. Nawet zamierzam wrócić po nie , ale i tak nie kojarzymy gdzie jest. Potem szuka je sąsiadka , którą prosimy o pomoc , ale też nie znajduje. Dobrze , że mam je zeskanowane na mailu , więc jakby co to się będziemy martwić na miejscu.
Pociąg podjeżdża o 5:50 i bez problemu na 12 docieramy do stacji Berlin Hauptbahnhof. Tu mamy niecałą godzinkę na przesiadkę na ICE do Frankfurtu. Miejsca są częściowo rezerwowane , udaje nam się trafić jednak na 4 wolne przy stoliku. Jemy śniadanie i padamy. Między Halle a Erfurtem jest najszybszy odcinek. Jedzie się tu ok. 240 km/h. We Frankfurcie od razu przesiadamy się na RE i o 17:20 po ponad 12h od wyjścia z domu meldujemy się na lotnisku.
Lotnisko duże , odprawa idzie dość sprawnie , nikt od nas nic nie chce. Wolnocłówka droga , więc kupuje tylko piwko. Akurat zaczyna się mecz Niemcy – Szwecja, gdy odlatujemy. Boenig 737-300 w układzie 2-3-2 , trafia mi się miejsce w środkowym rzędzie , oj to się nie wyśpię. Dają obiad i śniadanie oraz napoje bezalkoholowe. Piwo 3 euro za 0,33l. W TV ze 2 filmy i z kilkadziesiąt płyt muzycznych. Reszta płatna. Gier brak.