Geoblog.pl    genek    Podróże    Majówka w Ukrainie i Mołdawii    Elfa trafia szlag
Zwiń mapę
2018
02
maj

Elfa trafia szlag

 
Mołdawia
Mołdawia, Saharna
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 861 km
 
02.05.2018 Rizina – Saharna – Kiszyniów
Zajeżdżamy na śniadanie do wczorajszej kolacji i następnie jedziemy do Saharny – takiego klasztoru położonego na wysokim brzegu Dniestru w miejscu , gdzie jakas mała rzeczka wyżłobiła kanion na kształt wrót. Wjazd za free. Okolica super. Można oprócz pierwszego murowanego klasztoru przejść walkiem wzdłuż rzeczki obejrzeć klasztor wykuty w skale , jakiś pomnik , wodospad i niesamowite widoki , a wszystko w niesamowtej scenerii. Jedziem dalej do klaszoru w Tipowa poprzez wiejskie , polne drogi. Nagle wyświetla się na zegarach czerwony napis STOP i ikonka chłodnica. Stajemy pośrodku pól i patrzymy co się dzieje – płynu w chłodnicy brak. Lejem wodę – niestety woda tryska górą chłodnicy – oj to źle nie pojedziem. Jakiś koleś jedzie traktorkiem typu Dzik – nie pociągnie , ale mówi że wieś jest za 2km i tam podobno jest fachowiec. Z naprzeciwka jedzie Daewoo matiz. Podrzuci do wsi , by się podpytać , czy fachowiec – mużyk na maszyny pomoże. Okazuje się , że pomoże. Holownika jednak nie udaje się znaleźć i gość pociągnie Matizem. Niestety za ostro hamuje przy skręcie i Ania w nieco wali , ale na szczęście niegroznie – tylko delikatna przyciera. Wot blatc mówi monter. Niestety chłodnica pękła. Trza zamówić nową w Kiszyniowie. Przyjedzie marszrutką , będzie za ok. 3 h , bo ktoś musi kupić chłodnicę i nadać na busa. A to OK. Mamy parę godzin wolnego. Pola się cieszy , bo można pograć w Uno lub ananasa albo doble. Ide do sklepu po browar i cos do jedzenia. Jest tylko zupka chińska za 3 leje. Może być. Mamy kuchenkę i gaz. Odpalamy. Da się ugotować , bo menażkę też mamy. Nawet Ania znajduje jakieś kluchy. Niestety kuchenka z 10 lat nieużywana przecieka i trza ją wyrzucić Słońce ładnie świeci , piwo się skończyło idę po zamianę. W sklepie już wszyscy mnie znają , częstują jakims lokalnym samogonem. Po 20 przyjeżdża chłodnica, po 20.30 zajeżdża policja – pozdrawia nas i montera , widać wiedzą , że będzie pite. O 21 po 6h od awarii elf odpala. 100 euro dla montera , 300 lei dla holownika i jedziemy dalej. Droga prosta i już po godzinie jesteśmy w hotelu Dream za 450 lei. Idę jeszcze po zakupy na kolację i spać. Elf padł dziś pierwszy raz w swej karierze – dokładnie pośrodku mołdawskich pól. Ludzie tu jednak pomocni sa i logistycznie doskonali.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Stock
Stock - 2018-05-04 06:33
No to niezłe przygody. Najważniejsze że z happy endem! Trzymajcie się i wracajcie spokojnie. Pozdro z (też przygodowej) Afryki.
 
marianka
marianka - 2018-05-08 01:09
A to mieliście dzień! Dobrze, że wśród dobrych ludzi!
 
 
zwiedzili 52% świata (104 państwa)
Zasoby: 1550 wpisów1550 3850 komentarzy3850 17474 zdjęcia17474 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
07.12.2023 - 20.06.2024
 
 
31.07.2023 - 29.08.2023