28.04 Rawa Ruska – Worochta
Wstajemy o 12 , wyjeżdżamy o 13 , jemy śniadanie w naszym znanym motelu – płacąc za wsio max 20 zł , a było tego naprawdę dużo. Jedziemy przez Stryj i do Stryja droga jest OK , szeroka , czasami nawet dwupasmowa , elf jedzie ponad 120 km/h. Odpoczynek w Dolinie nad pięknym jeziorkiem przy pełnym słońcu. W mieście 3 podstawy: Taras Szewczenko zamiast Lenina , Lesia Ukrainka zamiast Matki Ukrainki i Stepan Bandera. Obmyślam skrót przez Krasne , bo nie chcemy jechać 30 km dłużej przez Stanisławów. Droga ma mieć 40 km i ma , z tym że jedzie się 3h , czyli średnia wychodzi 13 km/h. i tak faktycznie jest , bo daroga płochaja. Takich dziur jeszcze w życiu nie widziałem. Jedzie się prostą drogą i nie da się przekroczyć 20 km/h i wrzucić trójki. Obok nas jedzie Lincoln na wesele , bo dziś pełno wesel też na dwójce. Tu stopa nikt nie łapie bo z buta szybciej dojdzie niż autem. We wsi Krasne czas zatrzymał się 50lat temu. Jestem pewien , że poza prądem innych mediów tu nie ma. Brak wody z wodociągu , kanalizacji , gazu , internetu , komórek , ale za to wozów konnych jest więcej niż samochodów. Coś niesamowitego . Domki drewniane kryte eternitem , baby w chustach plotkujące o niczym , dziady na Ukrainach pasące krowy , dzieci w kaloszach grające w piłkę na bagnie. Oj panie. Anię zaczyna trafiać szlag , bo boli ją noga od sprzęgła , prawa ręka od kręcenia kierownicą , lewa od zmiany biegów z dwójki na jedynkę oraz oczy od wypatrywania dziur. Po 3 godzinach ulga wracamy na drogę oj jaka fajna można jechać 40 km/h. Jak ci ciasno w domu kup se kozę , pomieszkaj z nią z miesiąc , potem sprzedaj i będziesz chwalił to na co jeszcze miesiąc temu narzekałeś..
Tym sposobem do Worochty dojeżdżamy przed 22. 340 km jechaliśmy 8h z 2 małymi przerwami..
Tu zjadamy obiad , bo wcześniej nie było kiedy , korzystając z WiFi znajdujemy nocleg za 800 uah i o 23.15 meldujemy się w kwaterze. Też wypasiona. Zanim pójdziemy spać zrobi się 1.