26.01.2018 Maskat
Dziś zwiedzamy stolicę Omanu. Liczy ona ok. 1,5 mln mieszkańców, w tym 1/3 to Omańczycy , reszta to pracownicy napływowi z Azji służący do ich obsługi. Miasto składa się z kilku rozproszonych dzielnic szukających swojego centrum. Po śniadaniu , które miało być w cenie a jednak nie było / dodatkowy koszt to 2 x 4 riale / wsiadamy w Yariskę i jedziemy na starówkę. Pustawo dziś na ulicach bo piątek , czyli wszystko pozamykane. Starówka to taki teren z 1 km na 1 km leżący nad morzem otoczony górami , do morza można dostać się przez tunel. Sporo tu fortów , bram , jest pałac sułtana w stylu chińsko-radzieckim , jest Muzeum Narodowe wjazd 5 riali , bo dotarła dobra zmiana wcześniej było 0,5 riala , jest kilka wypasionych budynków ministerstw , kilka pomniejszych budynków muzealnych , ze 2 setki wypasionych willi , ot takie lokalne Monako. Całość robi jednak dobre wrażenie i podoba nam się. Jedziemy oddać Yariskę po drodze na lotnisko zatrzymując się przy Operze oraz meczecie Kabusa. Opera nam się podoba , taka nowoczesna , ładna bialutka , meczet też może i jest Ok. , ale jest w Maskacie z kilka ładniejszych meczetów , a odnośnie wielkości to ten w Abu Zabi kosi rywala równo.
Na stacji korzystamy w carwash , bo pyłu na karoserii jednak sporo za 1 rial , tankujemy tak by było ok. i oddajemy bez problemu auto na lotnisku. Przejechaliśmy 1140 km , spaliliśmy 75 litrów. Spalanie tak lekko ponad 6l/100 km. Myśleliśmy że wyjdzie mniej , ale ta Yariska była naprawdę jakaś starawa i wysłużona.
Z powrotem do miasta jest ok. 30 km. Przechodzimy przez kładkę na drugą stronę ulicy na przystanek autobusowy. Do dworca Ruwi kursuje tu miejska 1. Komunikacja miejska w Maskacie składa się z 6 linii autobusowych , odjeżdżających z dworca Ruwi i powstała jakieś pół roku temu. Wcześniej były tylko taxi i busiki. Właśnie busik nam się trafia i po 0,5 rial/os dowozi nas w okolice Ruwi.
Na dworcu okazuje się że ONTC już stąd do Dubaju nie jeździ , jeździ tylko konkurencja – bilet 6 rial dorosły , 3 riale child. Są 3 autobusy typu Hyunday dziennie o 6 , 15 i 23. Jedzie się ok. 6h. Kupujemy bilety i kaczymy trochę po okolicy w której pełno Hindusów , roją się tu jak w Kalkucie. Z buta na gps docieramy na naszego hotelu , jemy znowu w tej samej knajpie naprzeciwko , pijemy znowu w tej samej knajpie na parterze , przepakowujemy się po raz kolejny i jutro jedziemy do Dubaju.
A jeszcze cos o polityce , bo stolica. Oman to sułtanat. Sułtan Kabus syn Saida , po którym przejął władzę w 1971 w wyniku zamachu stanu jest władcą absolutnym i od niego wszystko zależy. Jego podobizny są wszędzie , wszystkie najważniejsze obiekty i ulice są jego imienia, to trochę inaczej niż w Polsce , gdzie wszystkie najważniejsze obiekty i ulice są imienia matki lub brata władcy. W obiegu są banknoty 50 , 20 , 10 , 5 , 1 rial oraz pół riala i 100 baisa , oczywiście wszystkie z wizerunkiem Kaczyńskiego , t.zn. Kabusa. Są też monety 50 i 25 baisa , ale praktycznie nikt nimi nie płaci , co znaczy że ceny są zaokrąglane do 1 zł, czyli do 0,25 euro. Tak wysokiego zaokrąglania jeszcze nie spotkałem nigdzie na świecie. W Polsce zaokrąglanie jest 100 razy dokładniejsze.
Oman jest ibadycki , czyli Omańczycy wierzą w Allacha , ale za potomków Proroka uważają kogo innego niż sunnici czy szyici. Ibadytów jest na świecie ok. 5 mln , oprócz Omanu występują również na Zanzibarze , który przez lata był własnością Omanu , na tunezyjskiej Dżerbie , w Algierii i Libii oraz Bahrainie. Ibadytyzm jest najłagodniejszą formą islamu, niewiernych nawraca gadułą a nie mieczem.
Oman jest krajem radosnym , miłym , przyjaznym , słonce świeci tu cały czas , a uśmiech nie schodzi z twarzy lokalsów. Dla rodzin z dziećmi idealny. Problemem jest tylko kiepska komunikacja publiczna. Tu każdy albo ma własny samochód , albo stać go na taksi i jak ma gdzieś jechać , a nie ma samochodu swojego , to bierze taksówkę. By poruszać się po kraju trza mieć samochód , nie musi to być terenówa , wystarczy zwykły , bo asfaltu jest tu dużo i drogi są naprawdę bezpieczne i dobrze oznakowane, a ruch na nich jest mały.
Oman jest znacznie bogatszy od Polski 42 lokata wg PKB , przy 57 lokacie Polski i 24 ZEA. To bogactwo widać głównie na rozbudowujących się drogach , na darmowej wodzie na ulicach , na tym że dzieci praktycznie za nic nie płacą , jedzenie , przejazd , noclegi, na tym że Omańczyk nie pracuje tylko wolny czas spędza u fryzjera lub krawca. Omanek na ulicach praktycznie nie widać. Siedzą w domach i zajmują się dziećmi. Mężczyźni nie piją nie palą , ubierają się w tradycyjne stroje , jeżdżą wypasionymi samochodami zgodnie z przepisami , nie zaczepiają Cię , są dumni. Zobaczym jak to będzie jak Kabus umrze. Oby następcy tego nie spartolili.