10.08.2017 Neum
To był dzień lenistwa + dzień gospodarczy. Pół dnia na kwaterze porządkowanie rzeczy , tematów i ustalanie planów na cd. Drugie pół na plaży przy hotelu Grand – plaża wąska kamienista , dno też , tak z 5m od brzegu jest już 2 m głębokości. leżak z parasolem 12 KM , ale za to piwko tuż obok w sklepie 1,5 KM. Temperatura powietrza/wody tak 38/27. Ludzi tak w sam raz , sporo Polaków. Coś tam jeszcze jemy i pijemy w knajpie i padamy przed 22.
11.08.2017 Neum – Tjentiste
Zgodnie z umową z hostem o 11 opuściliśmy pokój i w lampie dochodzącej do +39 rozpoczęliśmy dzień przeznaczony na zwiedzanie Hercegowiny. Opuściliśmy najbardziej znane destynacje jak Pocitelj , Blagalj, Mostar i Medjugorje , bo w nich albo byliśmy 9 lat temu , albo uznaliśmy że nie chce nam się tam jechać. Droga na Stolac – to jedyna droga prowadząca z głębi kraju na wybrzeże – jest bardzo kręta i wąska , czasami trza było jechać 20 km/h. Większość osób jedzie jednak przez Metkovic – ta ścieżka jest zapewne szersza i bezpieczniejsza, ale dłuższa. Do Stolac 50 km robi się tym sposobem ponad 80 min. Drogi są trudne , ale nie norweskie… Tam to dopiero są przewyższenia. W Stolac oglądamy zrujnowane miasto , które mimo upływu prawie 25 lat od wojny nie zostało odbudowane i nadal straszą opustoszałe domy i elewacje ze śladami po ostrzale. Stolac jest jeszcze w części chorwackiej , więc króluje tu Ozujsko. W mieście odbudowano 3 meczety , są też 2 mosty z czasów tureckich , zruinowana twierdza i orientalna atmosfera. Jacyś młodożeńcy właśnie jadą na ślub i rzucają z aut cukierki , więc Pola ma co robić. Zbiera ich z chodników z pół kilo. Dziś Pola ma zły humor , bo ruszają jej się zęby i nawet palacinki jej humoru nie poprawiają. Tuz obok Stolac w Radimlja jest cmentarz z XVw wpisany na Unesco. Czemu nie wiem , bo cmentarz składa się z około 130 kamulców porozrzucanych na polu ok. 100 x 100 bez ładu i składu. Część po lewej stronie drogi jest ogrodzona i wstęp jest płatny 4 KM , druga część po prawej stronie jest nieogrodzona i ogólnodostepna. Pierwsza zresztą też , bo wszystko widać przez płot. Środkiem cmentarza idzie droga którą właśnie przyjechaliśmy. Cmentarz został na Unesco wpisany rok temu wraz z kilkoma innymi obiektami tego typu znajdującymi się w sąsiednich państwach , podobno dlatego że pochowani są tam heretycy Bogomiłowie , taka lokalna sekta podobna do naszej sekty smoleńskiej. Tamci wymarli lub się opamiętali i zmienili wiarę , więc jest nadzieja…
Jedziemy dalej – droga się poprawia , bo jesteśmy już na terenie Republiki Serbskiej. Wjeżdżamy nawet na jakieś prawie 1200 m npm. Widoki na okoliczne góry ciekawe. Góry bardzo przypominają nasze Pieniny , gdyż są wapienne.
W Tjeniste jest pomnik poświęcony jednej z największych bitew z czasów II wojny św. jaka się odbyła na terytorium Jugosławii między wojskami niemieckimi , a partyzantką Tity. Pomnik jest z początku lat 70-tych więc styl ma konkretny. Tuz obok jest hotel Mladost wraz z polem namiotowym i betonowym basenem. Nocleg w hotelu 108 KM , na polu 40 KM. Całość robi przygnębiające wrażenie , jakby czas się zatrzymał z upadkiem komuny. Jedziemy dalej i znajdujemy sobe za 40 KM jakiś 1 km dalej tam gdzie są dwie knajpy po obu stronach ulicy. Zjadamy pyszny obiad pleskawica + bardzo ostra serbska sałatka. Piwko Jeleń 3 KM.
Dziś przejechaliśmy 160 km. Padamy koło 22 , bo jutro musimy rano wstać , gdyż mamy w planach wejście na najwyższy szczyt Bośni i Hecegowiny.