Geoblog.pl    genek    Podróże    Wakacje 2017 - część 2: Skandynawia    Najwyższy szczyt Norwegii zdobyty!!! Hurra!!!
Zwiń mapę
2017
25
lip

Najwyższy szczyt Norwegii zdobyty!!! Hurra!!!

 
Norwegia
Norwegia, Galdhøpiggen
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3289 km
 
25.07.2017 Bismo – Spiterstulen – Galdhopiggen – Boverdalen
Ania od rana była w bojowym nastroju. Dość powiedzieć , że sama wstała przed 8. Pole opuściliśmy o 9.30 i po ok. 1h jazdy dotarliśmy do skrętu na płatną drogę prowadzącą do schroniska w Spiterstulen. Po drodze zatrzymaliśmy się na chwilę w Lom , by zrobić fotę zabytkowego klepkowego kościoła. Ciekawostką jest , że benzyna na stacji tuż koło pola na której wczoraj wieczorem tankowaliśmy po ponad 16 koron za litr dziś kosztowała 14 koron. Widać ceny zmieniają się dynamicznie.
Droga do Spiterstulen ma 19 km i jest dość prosta ale na pokonanie jej trzeba liczyć ponad pół godziny. Przejazd kosztuje 80 koron i płaci się w schronisku , w cenie jest też parking jeżeli nie śpi się na miejscu , jeżeli się śpi trza za parking doliczyć 50 koron. My planowaliśmy po wejściu na szczyt pojechać dalej.
W góry wyszliśmy o 11:45. Pogoda była nadspodziewanie dobra , tak oceniłbym ją na 5 z małym minusem. Minus to za 3 małe lejwody , co padały tak po 10 min raz na jakieś 2,5h. Na szczycie była lampa i można było się opalać. Nie wiało nic. Szlak jest bardzo prosty oznakowany dobrze czerwonymi literkami T. Startuje się tuż przy parkingu przechodząc przez mostek i kierując się najpierw w prawo przez pole namiotowe , a potem w lewo ostro pod górę. Podejście jest ostre. Wg GPS jest w prostej linii 5 km , w rzeczywistości idzie się 5,8 km. Różnica wysokości między 1100 a 2465 wynosi 1365 , z tym że trzeba ją powiększyć o jakieś 100 m związane z zejściem ze szczytu pośredniego. Najpierw idzie się ścieżką , potem kamieniami mniejszymi lub większymi , w pewnym miejscu pojawia się śnieg i idzie się już w większości po śniegu , który akurat się topi więc w butach mokro. Ochraniacze przezornie zostawiliśmy w samochodzie.. Przy wchodzeniu na Galdhopiggen należy pamiętać , ze jest to trzeci z kolei szczyt i widać go dopiero po wejściu na drugi. Po drodze wejściowej na pierwszy szczyt , jest odcinek ok. 100 m z kilkoma ekspozycjami , ale tak bezpieczny , że obawiać upadku nie ma się co. Na szczyt spokojnie wchodzą psy i kilkuletnie dzieci. Szczyt jest technicznie bardzo prosty, o wiele prostszy niż Rysy od strony słowackiej. Problemem może być tylko 1500 m przewyższenia. To dużo.
Jak już pisałem wcześniej Ania była dziś w dobrym dniu cyklu i tym sposobem weszła na szczyt w 4h30 min dokładając mi na ostatnim podejściu aż 10 min. Po drodze zatrzymaliśmy się tylko raz na 20 min by wypić 2 łyki wody i zjeść parę kabanosów. Na szczycie jest bufet mieszczący ok. 30 osób. W bufecie można kupić napoje – puszka 0,33 l – 50 koron , pamiątki , herbatę – 40 koron lub nawet obiad. Jest tu z pięć stolików. Nie ma WC. Od bufetu na sam szczyt jest z 10 metrów , na samym szczycie stoi luneta i można sobie pooglądać okoliczne szczyty. A jest co oglądać. Na szczyt można jeszcze dostać się drugą drogą od schroniska Juvasshytta ale wtedy idzie się w grupie kilkudziesięciu osób powiązanych linami z przewodnikiem przez lodowiec. Widok tych osób przypomina wielką gąsienicę pełzającą po lodzie. Droga jest znacznie krótsza , ale kosztuje. Ile nie wiem.
Na szczycie spędzamy ok. 40 min wypijając wniesione piwko Królewskie. O 17:30 zaczynamy powrót , na dole jesteśmy po 4h. Zejście w dół można sobie uatrakcyjnić zjeżdżając na torbach lub workach na śmieci.
Przebieramy się , zjadamy zupę z renifera , którą sobie gotujemy na palniku i jedziemy dalej. Ok. 23 docieramy do pola namiotowego przy zjeździe na Juvasshytta i idziemy spać. Nocleg 160 koron.
Galdhopiggen to mój 17 klejnot do KGE , a Ani 15. Jeżeli chodzi o KGŚ to będzie mój nr 23.
Jutro zahaczamy jeszcze o jeden z obiektów Unesco i zaczynamy powrót do domu , bo Pola tęskni. Szkoda wielka , że jej tu z nami nie było , bo na szczyt weszła by spokojnie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (24)
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
stock
stock - 2017-07-27 17:29
GratulujÄ™ kolejnego szczytu do kolekcji!

Co do cen paliw, to chyba skandynawska cecha - w Danii cena w sobotę wieczorem i niedzielę rano mogła być na tej samej stacji znacząco różna.
 
zielonagora
zielonagora - 2017-07-27 18:07
Hurra!!! Brawo i gratulacje...
Nie dziwimy się ze żałujesz ze nie było z Wami Poli, my jakoś na razie sobie nie wyobrażamy w pomniejszonym składzie gdzieś się ruszyć. Pozdrowienia
 
zula
zula - 2017-07-27 18:40
Wspaniałe zdjęcia !!!
BRAWO - hip...hip hura!!!
Wasza radość na zdjęciach jest wielka - cudne zdjęcie "niteczki" ludzi na szlaku!
 
marianka
marianka - 2017-07-30 21:54
Pro! Idziecie jak burza! Czy na kolejnym wyjeździe też planujecie zdobyć jakieś szczyty do kolekcji?
 
 
zwiedzili 52% świata (104 państwa)
Zasoby: 1550 wpisów1550 3850 komentarzy3850 17474 zdjęcia17474 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
07.12.2023 - 20.06.2024
 
 
31.07.2023 - 29.08.2023