15.07.2017 Tore – Birtavarre
Rano tzn. przed 6 obudziło nas piękne słoneczko. Tuż obok naszego namiotu stał stolik z bratkami w doniczce. Widoki i śniadanko rewelacyjne. Porobiliśmy parę fot w tym jakiejś tajnej łodzi podwodnej i o 9 wyruszyliśmy w drogę. Przez 12h przejechaliśmy 590 km po drodze kilka razy się zatrzymując , a to w Avertornea , by zauczestniczyć w lokalnym festynie i wrzucić do skrzynki list do banku narodowego w Sztokholmie z kasą do wymiany , a to w Kaaresuvanto , by trochę poleżeć nad rzeczką, a to w Saanmaaja , by zrobić foty świętej góry Saamów, a to tak sobie bo akurat renifery mają przejście przez drogę. Droga w Finlandii jest znacznie gorsza niż w Szwecji, ograniczenia do 80 km/h – w Szwecji było do 100 km/h , kompletny brak ruchu , monotonia płaszczyzny pokrytej jołką i bieriozą , do tego jeszcze remont nawierzchni na odcinku ok. 100 km , skutecznie spowoalniający i tak wolną podróż. W Norwegii to co innego , od razu widoki , fiordy , tunele , zakręty , dużo się dzieje za oknem. Pod wieczór dojechaliśmy do Birtavarre , gdzie znaleźliśmy na campingu nocleg za 143 NOK + 10 NOK za prysznic 6 min. Pole gorsze od szwedzkich , ale trawka miła i pustawo. Ok. 23 padamy. Dziś było naprawdę ciepło +20 i słonecznie.