12.07.2017 Nynashamn – Gavle
Zanim wyjechaliśmy – minęła godzina. Prom niestety jest starego typu i wjazd i wyjazd są tylko od rufy. Wolnocłówka droga , Wi-Fi 3 euro za godzinę , śniadanie 37 zł/os. Oj cienko cienko.
Mam niestety ze sobą oprócz nowych koron , które kupiłem w kantorze po 0,44 zł jeszcze 1000 koron sprzed 9 lat, które niestety straciły z dniem 30 czerwca swą ważność , gdyż w kraju była wymiana pieniędzy. Podobno można wymieniać kasę w oddziałach banku narodowego , który pobiera przycinkę 100 koron. Zobaczymy. Na razie walimy na północ darmową autostradą prowadzącą przez Sztokholm dalej na północ. Zatrzymujemy się na godzinkę w Uppsali , gdzie podziwiamy piękną katedrę z XIIIw. Jedną z większych w Skandynawii i jedną ze znamienitszych w kraju , gdzie pochowanych jest wielu królów i uczonych. Zahaczamy też o zamek i jedziemy dalej. Pogoda słoneczna , jest +24. Następny postój to Gavle , w którym zachowała się XIX-wieczna drewniana zabudowa typowa dla skandynawskich rybackich miasteczek. Jest tu też zamek i kilka ciekawych budynków. Zaczyna padać , więc jedziemy dalej. Nocleg znajdujemy za 150 koron na polu kampingowym nad Zatoką Botnicką jakieś 15 km od Gavle na NE. Działa moja karta kampingowa sprzed 9 lat , reanimowana 3 lata temu w Danii. Pustawo , rozbijamy się na trawce i korzystając z dobrodziejstw starego domku przerobionego na kuchnię i jadalnię , gdzie można przyrządzić i skonsumować posiłek korzystając dowoli z lokalnego gazu , naczyń i prądu. Fajnie , że nie ma roamingu i z telefonu korzysta się normalnie tak jak w Polsce , gorzej , że tu nie ma zasięgu. Jest 23 a ciemno się nie robi. Dziś przejechane 250 km. Jutro jedziemy dalej na północ wzdłuż Zatoki Botnickiej.