14.04 Civitaveccia - Olbio – La Muddizza
Przypływamy o 6:30. W drodze uzgadniamy, że z uwagi na to , że mam bardzo dużo pracy – odpuszczamy Korsykę , tylko więcej czasu spędzamy na Sardynii , a z Sardynii na ląd dostajemy się albo samolotem , albo promem. Na miejscu okazuje się że jednak promem , bo z Olbio jest sporo promów do Livorno i płynie się mniej więcej tyle samo co do Civitaveccia i bilet kosztuje też tyle samo. A samolot do Wenecji kosztuje ok. 300 zł od os, czyli 2 razy drożej i jest o 9 rano , co niezbyt nam pasuje , bo wolimy noc spędzić na promie , niż gdzieś koło lotniska. Tym sposobem auto wypożyczamy na 6 dni , bo tyle będziemy na Sardynii. Auta nie mieliśmy wcześniej zarezerwowanego , bo nie mieliśmy kompletnie planu na wyjazd , plan się dopiero rodził w trakcie wyjazdu. Wzięliśmy pierwszy lepszy samochód z wypożyczalni w porcie. Całość transakcji zajęła nam jakieś 5 minut i już odjechaliśmy Hyundayem Getzem. Cena niestety bardzo wysoka – 250 euro za 7 dni , na lotnisku pewnie można by było wynająć za połowę tego , ale tak już pewnie na tym wyjeździe będzie , że będziemy za wszystko płacić x 2….. Jeździmy po wyspie 200 km wzdłuż wschodniopółnocnozachodniego wybrzeża zahaczając o: Costa Smeralda: Capricioli i Porto Cervo , Palau i Skałę Niedźwiedzią , Santa Teresa i Costa Paradiso. Sardynia ma swój mikroklimat , na razie go jeszcze nie wyczuliśmy , ale nadzieja jest. Ceny niestety wysokie; litr benzyny 1,5 euro , piwo Ichnusa 0,66l – 1,2 euro , pizza 7 euro , kawa w kawiarni – 1 euro , owoce na straganie – tak 2 – 3 euro za kg, zakupy w sklepie – tak ceny spoko 2 razy takie co w PL. Mamy na 4 noce zarezerwowany nocleg w La Muddizza. Jesteśmy na miejscu tak przed 18. Na szczęście tu wszystko jest OK i mamy dwupokojowy apartament z pełnym wyposażeniem kuchennym za 25 euro za dobę. Choć raz coś tanio nam się trafiło.... Robimy zakupy w supermarkecie na 3 dni , które tu będziemy i idziemy spać.