26.12.2016 San Cristobal de la Laguna – Puerto de la Cruz
Całą noc niemiłosiernie wieje , tak silnie , że nie da się spać. Namiot prawie kładzie się na ziemi. Na szczęście Pola śpi w środku i niczego nie czuje. Uspakaja się dopiero koło 4 nad ranem. Wtedy zasypiamy i my. Wstajemy dobrze po 10. Na autobus , którym mieliśmy jechać w góry Anaga nie zdążymy , a jeździ tam tylko jeden dziennie. Zmieniamy plany. Dziś zwiedzimy La Lagunę i przyjedziemy wcześniej do hotelu do Puerto de la Cruz i tam obmyślimy nową strategię. Dzisiejszej nocy na Teide spadło kilkanaście cm śniegu i kolejka nie działa , zamknięte są również wszystkie szlaki turystyczne w rejonie szczytu , za wyjątkiem dojścia do schroniska. Dalej jest zimno i dalej wieje , więc chodzimy po mieście w kurtkach. La Laguna została założona w 1496r i jest wpisana na listę Unesco jako dawna stolica wyspy z bardzo dobrze zachowanym układem urbanistycznym z XVI- XVIII w. Wpis zasłużony. Dziś jest drugi dzień świąt BN , ale tu obchodzony jest tylko pierwszy dzień , dziś jest normalny dzień roboczy. Na ulicach pełno ludzi. Snujemy się z plecakami po uliczkach , oglądamy szopki i patia stylowych kamienic , nie wchodzimy na wieżę widokową , bo zamknięta , zjadamy obiad siedząc na trawie na pętli tramwaju łączącego La Lagunę z Santa Cruz, miło sobie spędzamy czas do ok. 16. Idziemy na wylotówkę i wsiadamy w autobus 103, który dowozi nas za ok. 4 euro od osoby do Puerto Cruz w północnej części wyspy jakieś 20 km jazdy. Pola też musi płacić pełen bilet , bo połówek dla dzieci tu kierowcy nie sprzedają. Robimy zakupy w supermarkecie i rozglądamy się za hotelem. Jest 200 metrów na zachód od dworca autobusowego. A to OK. Standard zbliżony do poprzedniego , tylko basen jest na dachu, a i do TV pilot za kaucją 10 euro. Idziemy zwiedzać miasto. Tuż obok naszego hotelu są wypożyczalnie samochodów. W pierwszej aut nie ma, ale w drugiej akurat na trzy dni mają coś z tym że dopiero od 10:30. Opel Corsa 1,3 z 2011r za 35 euro dziennie z klimą , fotelikiem dla Poli i full autocasco bez blokady na karcie kredytowej. A to OK bierzemy. Podpisanie umowy zajmuje 5 minut. Jutro pierwszy raz w życiu będziemy jeździli wypożyczonym samochodem. Hurra. A miało nie być ani noclegu ani samochodu. Normalnie poza okresem świątecznym wypożyczenie takiego samochodu kosztuje ok. 20 euro dziennie, ale jak sprawdzaliśmy w necie to było za minimum 50. Na miejscu od razu znaleźliśmy za 35. No i dobrze , bo jazdy autobusami lub stopem albo taksi to chyba nie najlepszy pomysł na Teneryfę , tu w grę wchodzi tylko samochód , szczególnie że jest nas 3 osoby a benzyna jest tu naprawdę tania / 1 litr za 0,85 euro /. Problemem są wąskie , kręte i strome drogi, no ale to dopiero jutro. Dziś idziemy na miasto. W tej części wyspy jest znacznie cieplej niż na wschodzie. Wolny czas spędzamy w wesołym miasteczku i w starówkowych knajpeczkach. Puerto Cruz jest naprawdę urokliwe.