W sobotę 12.11 w planach było dotarcie aż do Chaty im. Stefanika pod Dumbierom jakieś 7h głównym szlakiem Niskich Tatr, cały czas nie schodząc poniżej linii lasu i zdobywając po drodze 7 szczytów po kolei Chabenec 1955 - 1,30h, Kotliska 1937 – 0,45h, Polana 1890 – 0,45h, Derese 2004 – 1,25h, Chopok 2024 – 0,45h Konskie 1875 – 1h i Krapova Hola 1922 – 0,35h + zejście na 1728h do chaty 0,40h. Wg naszej wiedzy schroniska Kamenna Chata na Chopoku i Kosodrewina poniżej Chopoka miały być zamknięte.
Z Utulnej wyszliśmy o 11 , co raczej na starcie odbierało nam szanse na dotarcie. Pogoda na wyjściu około 0 stopni , brak opadów , widoczność dobra , wiatr w porywach do 30 km/h niestety wiejący z przeciwnej strony do kierunku marszu. Prognozy na dalszą część dnia raczej bardzo złe.
Podział na dwie grupy – tradycyjny. Tym razem już definitywny na tym wyjeździe. Miejsce podziału – Chabenec. Grupa nr 1 ruszyła z Chabenca o 13 po uzyskaniu potwierdzenia informacji że Kamena Chata jednak mimo remontu działa. Do chaty dotarli na 18. Na Chopoku jak dotarli było -12 , widoczność ok. 5 m i przedni wiatr w porywach do 100 km/h przy padającym śniegu. Przeżyli jedną z większych przygód w życiu , choć łatwo nie było, ale w stresa nie wpadli. Foty mówią wszystko. Następnego dnia mieli piękne słońce, czyli nagrodę na odwagę. Narobili fot , zeszli do Jasnej , wsiedli w bus do Mikulasza , potem w pociąg do Czeskiego Cieszyna , przeszli przez granicę do Cieszyna , wsiedli w pociąg do Zebrzydowic , tu kolejny do Warszawy i koło 22 byli w domach.
Grupa nr 2 doszła do Chabenca przed 14 i tu po krótkiej naradzie zawróciła do Utulnej. Jak wróciliśmy to było -5 , widoczność 10 m i przedni wiatr w porywach do 80 km/h przy padającym śniegu. Przez 5h napadało z 10 cm.
W Utulnej Mateusz przywitał nas wspaniałą kwaśnicą. Gadaliśmy do 24 i padliśmy na znanych miejscach.