Tym razem nasz cel to Niskie Tatry – pasmo o długości ok. 70 km znajdujące się w Słowacji równolegle do Tatr Wysokich z najwyższym szczytem w osobie Dumbiera – 2043 i najbardziej znanym w osobie Chopoka – 2024.
Plan mieliśmy jak zwykle ambitny i jak zwykle podlegał on mocnym korektom.
W sumie w wyjeździe uczestniczyło 11 osób: znani już z wcześniejszych wypadów – Asia , Alinka , Ula, Agata , Korek , Anton , Tadek i Genek oraz dawno nie widziany Marcyś wzmocnieni nowym narybkiem w postaci Ojca i Sokoła.
Spotkanie było umówione w Ruzemberoku w nocy z 10 na 11 listopada
Tym razem dojechaliśmy w dwóch grupach: Tadek , Anton , Asia i Alinka samochodem ; reszta transportem łączonym. Transport łączony to najpierw IC z Warszawy do Bielska Białej za 62 zł/os , potem 2 x taxi do Czeskiego Cieszyna po 130 zł za taxi i potem LeoExpress do Ruzemberoka za 554 Kc za 7 osób. Taxi okazało się niezbędne , bo pociąg miał oczywiście godzinę opóźnienia i uciekł nam ostatni PKS. Pociąg pełen ledwo się wbiliśmy , a potem siedzieliśmy na plecakach w korytarzu.
Na miejscu byliśmy zgodnie z planem o 1:09. Kilka godzin wcześniej okazało się że zarezerwowany nocleg jednak nas nie przyjmie i musimy szukać czegoś innego. Na szczęście grupa , która przybyła wcześniej samochodem ogarnęła hotel Hrabovo – kilka km od centrum po ok. 16 euro za os w dwóch wieloosobowych pokojach. Do hotelu podjechaliśmy dwoma taksami po 5 euro. Padliśmy koło 3.