Jedziem dalej przez Gniewoszów w stronę Międzylesia. Tu na chwilę się zatrzymujemy , bo kończą się złotówki , a tu raczej wszędzie trzeba płacić gotówką. Oglądamy chwilę zabudowę tego minimiasteczka i przekraczamy granicę. Kierujemy się na Horną Morawę , skąd zamierzamy wejść na Śnieżnik. Zastanawia nas duży ruch samochodów na tej małej dróżce i tak dużo zajętych miejsc parkingowych. Sprawa wkrótce się wyjaśnia. Jesienią 2015r. oddano w Dolnej Morawie do użytku wielkie centrum imprezowe, składające się z czterosiadaczki , trasy dawnhillu , wypożyczalni kołobieżek , placów aktywnych zabaw dla dzieci oraz największej atrakcji – czyli skywalk. Na szczycie góry na wysokości ok. 1200 m npm postawiono ok. 50 metrową wieżę widokową z możliwością zjazdu w tubie wspinania się po sieciach pajęczych oraz spaceru po plątaninie lin na wysokości 50 m nad poziomem terenu. Do tego niesamowite widoki na Śnieżnik i Pradeda a nawet Śnieżkę. Kupujemy bilety po 290 koron dorosły 190 koron Pola i korzystamy z tej atrakcji. Wyciag działa na bieżąco bo ma przepustowość 2500 os/h. Niestety wieje niemiłosiernie , do tego co chwila pada. Do Śnieżnika stąd jest z buta ok. 10 km , więc wiadomym staje się Śnieżnika dziś nie zdobędziemy, ale Rudawca możemy spróbować.
Swoją drogą jak patrzę jak się rozwijają Czechy i jak wiele tam się dzieje , to zastanawiam się czy w Warszawie pomnik Kaczyńskiego powinien mieć tylko 40 metrów wysokości czy może ponad 50 by być wyższy niż ten skywalk. A swoja drogą to my Polacy jednak bardziej lubimy narzekać że się nic nie udaje niż się wziąć za robotę. Inna sprawa że przepisy prawne u nas są zachęcające do ich omijania niż przestrzegania i łatwiej nam przychodzi radować się z czyjegoś niepowodzenia niż z własnego szczęścia.
Moczy nas lejwoda podczas zjazdu. Zacina niemiłosiernie. Szpilki w policzki. Grzejemy się w jednej z kilku knajp szybkoobsługowych jakie tu są dostępne. Parking oczywiście darmowy. W drodze powrotnej stopowiczki – studentki. Wracają ze Śnieżnika. Oczywiście zabieramy je i podrzucamy do Hanusowic. Sami jedziemy przez Stare Mesto i dojeżdżamy prawie pod sam Rudawiec drogą do górnej stacji wyciągu a potem w prawo przy chacie Medved. Docieramy na 1033 m npm. Stąd do szczytu jest 20 min z buta łagodnym podejściem do granicy i potem w lewo zielonym szlakiem. Rudawiec zdobyty bez problemu. W dół w 15 min w elfa i do Starego Mesta. Tu znajdujemy nocleg w pension Pohoda po 415 koron ze śniadaniem / obok jest po 280 koron , ale jakaś straszliwa lumpiarnia /. Jemy obiad , zwiedzamy okolice minirynku porównując standard tego miasta do Międzylesia leżącego po drugiej stronie granicy załamując się co nie co. Oglądam jeszcze mecz i na dziś starczy. Może jutro wcześniej wstaniemy i nie będzie tak wiać….