Udaje nam się dojechać aż do szlaku czerwonego na drodze przy kopalni melafiru. Szlabanu nie ma , a i znaku zakaz wjazdu nie zauważyliśmy. Stąd na szczyt jest naprawdę blisko - myślę że max 2 h w tą i z powrotem. Tak też i my się wyrabiamy. Na szczyt wchodzimy na okrągło idąc prosto do drogi i skręcając w lewo przy szelterze. Wracamy najkrótszą drogą przez zwalony mostek. Po Jakuszyc dojeżdżamy bez problemu. Tankujemy i niestety korzystamy z restauracji Izera - full wypas z tripadvisor. Jedzenie wybieramy najprostsze , ale mimo to czekamy na podanie ponad 40 min; mało i drogo , dobrze że chociaż smacznie i 10% upust za tankowanie. rezerwuje nocleg w Vrchlabi w hostelu Rico koło dworca kolejowego. Docieramy na miejsce przed 22. recepcja nieczynna. Zagaduje z jakimś Rusem jak tu się wbić. Mówi by dzwonić do recepcjonistki. Tak też robię. Recepcjonistka pijana - coś tam bełkocze. Ale kapuje że przyjdzie tu za jakies 10 min. Przychodzi po pol godzinie, otwiera interes , pokazuje pokój , udaje mi się kupić w międzyczasie na stacji benzynowej rum i browar. Nocleg 620 koron , a to OK. Pola pada, my otwieramy rum , wypijamy zawartość i też padamy....