Rano idziem do supermarketu , robim zakupy na śniadanie i zjadamy na stoliku przed hotelem. Boli nas głowa po tym rumie. Ok. 13 jesteśmy w Pecu pod wyciągiem. W kolejce jest ok. 300 osób. Stoimy prawie 2 godziny. Porażka, szybciej byśmy weszli na nogach. Wreszcie się wbijamy w tą czteroosobową gondolę Leitnera oddaną do użytku ze 2 lata temu w miejsce starej kolejki krzesełkowej dwuosobowej. Prędkość jazdy się zwiększyła. Szczyt w niecałe 15 min. Przepustowość niestety pozostała bez zmian do 250 os/h. Po drodze na Różowej Górze jest stacja pośrednia. Na Śnieżce zimno +5 i wieje. Widoki rekompensują. Zajmujemy kolejkę do kolejki i po max 30 min pobytu wracamy. To mój 4 raz na szczycie - każdy raz z innej strony , Ani trzeci, a Poli drugi.