Pogoda się trochę pogorszyła , ale na nasze dzisiejsze plany specjalnie to nie wpływa. Nie pada i to jest najważniejsze. Dziś objazdówka. Zaczynamy od Krzeszówka , gdzie robimy sobie foty przy skalnym ostańcu zwanym " Diabelska Maczuga". Jest w nią wmurowana tabliczka z okazji 100-lecia Bitwy pod Lipskiem. Ze 2 kilosy dalej pod Gorzeszowem czekają na nas "Głazy Krasnoludków". To mało znane miejsce w Polsce będące północnym końcem Gór Stołowych , które nie kończą się w Czechach - Adrspach , tylko wracają do Polski tworząc skalne formacje o tej ciekawej nazwie. Krasnoludki spotkaliśmy tylko namalowane na przystanku PKS, ale skałki są przednie i to w ogóle nie zdobywane przez skałkowców , bo poprowadzonych tras nie widać. Całość do obskoczenia w max 40 min. Kolejna atrakcja na trasie to Opactwo Cystersów w Krzeszowie - prawdziwa perełka baroku , która ma być wpisana na Unesco od lat , ale póki co wpisana jeszcze nie jest , a szkoda , bo miejsce jest przepiękne. Powstało już w XIII w. Oprócz cudownego obrazu Matki Boskiej Łaskawej - Królowej Sudetów najstarszego obrazu/ikony w Polsce , bo pochodzącego w połowy XIIIw znajduje się tu mauzoleum Piastów Świdnicko-Jaworskich , Dom Opata , Kościół św. Józefa oraz kilka pomniejszych obiektów. Jest tu tez Kalwaria. Nie tak piękna jak Zebrzydowska , Pakoska czy Pacławska , ale tez przyzwoita. Zajeżdżamy jeszcze do Betlejem , by obejrzeć domek na wodzie i jakąś leśną dziwną drogą przebijamy się do Kamiennej Góry.
Naszym celem jest Podziemna trasa Turystyczna "Arado". jest to nowa atrakcja otwarta kilka lat temu dzięki kasie pozyskanej z Unii, prowadzona przez kolejnych fascynatów , tym razem poszukiwaczy skarbów i militariów. Trasa mieści się w korytarzach wykutych pod Górą Kościelną przez więźniów Gross-Rosen z przeznaczeniem na tajne biuro projektowo-konstrukcyjne. To podobno tu projektowano V-3 a także czołgi , działa , samoloty, w tym mityczny samolot-skrzydło. Generalnie funkcjonowało to jako fabryka odzieży dla wojska , a faktycznie było zakonspirowanym biurem hitlerowców. Kto wie może zgromadzone tu są liczne skarby z czasów II wojny św. Do zwiedzania udostępniono około 1 km odcinek korytarza. Wjazd 17 - adult , 12 - child. Warto , choć tak dla dzieci myślę że od 8 , 9 lat. Dla młodszych jest to jednak za poważne i za straszne. Bo oprócz zwiedzania pojawiają się także scenki , ganiają po korytarzach osoby przebrane w niemieckie mundury , są krzyki , strzały , wybuchy itp. całość przeżywa się z przewodnikiem przebranym za robotnika przymusowego w około 1 h. Mimo wszystko warto , ale dziecko powinno mieć min. 8 - 9 lat.
Zjadamy pyszne pierogi w miniknajpie składającej się z trzech stolików , snujemy się trochę po rynku robiąc zakupy na Sylwestra i wracamy do Lubawki na obiad do Grubej Łychy. Wieczorem Ania ogląda TV , Pola układa lego, a Genek pracuje.