Geoblog.pl    genek    Podróże    różne nieskatalogowane - głównie górskie    świat zbieszczadział
Zwiń mapę
2015
17
paź

świat zbieszczadział

 
Polska
Polska, Ustrzyki Górne
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2107 km
 
Jest taka cykliczna akcja muzyczna nazywająca się "Czart Granie". W tym roku odbyła się jej dwunasta edycja. Całość tematu ogarnia załoga "Zajazdu pod Caryńską" a generalnie chodzi o to , by sobie popić w przyjemnych okolicznościach przyrody.
W środę 7 października musiałem jeszcze zahaczyć w ramach tyroobowiązków o Dąbrowę Górniczą. Stamtąd korzystając z busa PKS w Hrubieszowie podjechałem do Ropczyc , gdzie podebrał mnie Talarek , który ostatnio gniazduje w pobliskiej Kolbuszowej. Ciekawostką jest to że autobus był dwa razy zatrzymywany przez służby mundurowe a to policja a to służba graniczna poszukiwały uchodźców. Zaprawdę powiadam wam tym sposobem żadnego najeźdźcy nasi dzielni obrońcy granic nie znajdą , no bo niby skąd w PKS jadącym z Katowic do Hrubieszowa może się znaleźć nielegalny imigrant? To nie ten kierunek.... Koniec końców każdy pasażer musiał pokazać dowód , został spisany i odpytany na okoliczność dokąd i po co jedzie.
Z Ropczyc do Ustrzyk z Talarkiem jedzie się bystro. Zgarniamy spod "Legendy Bieszczadzkiej" kłęby Antonowe , parkujemy w Berehach i podchodzimy do Chatki Puchatka. Wychodzimy w górę po 22 , to idealna pora na górskie wycieczki. Magda trochę się boi , że nas napadną wilki , ale ją uspakajam , że większość bieszczadzkich wilków została wyjedzona przez grasujące tu krokodyle...
Idziemy powoli w tempie kilometr , godzina , litr.. Na miejsce docieramy przed 1. Są jeszcze żywi biesiadnicy. Dobrze że mamy w plecakach sporo browarów bo tu browar kosztuje 10 zł , a do jedzenia jest tylko zupa ogórkowa w podobnej cenie. Klimat Bieszczadzki jest za to prawie bezcenny - nocleg tylko 25 zet. Nie ma prądu, nie ma wody. Prąd mógłby być , to są zainstalowane panele fotowoltaiczne , ale widać albo słońce nie świeciło ostatnio, albo panele się już popsuły.
Z rana wita nas piękna panorama z widokami na Dział i Rawki. Pojawiają się pierwsi masowi turyści , którzy docierają tu żółtym z Przysłopa. Mijamy po drodze ze 300 osób. Na parkingu stoi 5 autokarów i z 50 aut. Wypijamy śniadanie i kombinujemy co robić dalej. Pierwotnie planowaliśmy iść na rympał na Wielką Rawkę i stamtąd zejść do Ustrzyk , ale martwi nas auto zostawione ze 2 km dalej, a i Antonowi nie chce się iść , bo po co iść i nie pić , jak można nie iść a pić. Wysyłamy po samochód delegację w postaci Oli Talarkowej i tym sposobem zamiast chodzić po górach będziemy dzień spędzać na miłej pogawędce z koleżką Chwiejem, który rzucił życie miejskie , kupił kawał ziemi w Chmielu tuż nad Sanem i miło spędza tu czas zdala od zgiełku wszelakiego. Podoba mi się ten styl życia – też bym tak chciał. Na miłej rozmowie spędzamy czas do wieczora , w samochód i do Ustrzyk na mecz. Mamy remis 2:2 - Lewandowski jest boski , to w tej chwili najlepszy piłkarz świata. Po skończeniu meczu zaczyna się koncert. Gra Maniek – reprezentant elektoratu tarnobrzeskiego, spiritus movens tego spędu . Dotarły już pozostałe kłęby z naszej ekipy. Jest już nas z 15 osób. Do noclegu u księdza w domu rekolekcyjnym docieramy koło 2. Nocleg jest spoko – pokoje cztero , pięcioosobowe po 15 zet od duszy , bo nieogrzewane. Kuchnia i prysznice są dostępne w domku obok.
W piątek jest granie na Dwernik-Kamieniu. Start o 13. To niesamowity nastrój dostępny tylko w Bieszczadach. Na liczącym 1004 m npm szczycie – jednym z piękniejszych w Bieszczadach zbiera się około 100 osób i spontanicznie gra , pije i się bawi. Liderem oczywiście Maniek , ale i nasz Anton też ma wielu fanów. Śpiewa się albo po łemkowsku , albo po ukraińsku , albo po rosyjsku , czasami po polsku. Samo wejście na Holicę bardzo strome z Nasicznego około godzinka i 400 metrów w górę. Na zboczach pojawiły się ostatnio odnowione groby żołnierzy z czasów Operacji Dukielskiej. Koncert się skończył o 15 , ale nam jakoś niespieszno w dół. Widoki są niesamowite , słońce pięknie świeci. Ja Was kocham moje góry. Zbieramy się znowu dopiero pod wieczór. Wsiadamy w maszyny i jedziem pod Małe Rawki. Tu koncert ma Aldaron. To kolejny bard bieszczadzki. Bardzo ciekawa postać. Ma niesamowite teksty piosenek i niepowarzalny styl ich wykonywania. No na Rawkach znowu impreza na całość. Jakoś docieramy do legowisk , ale jak??
W sobotę miały być rano przejażdżki rowerowymi drezynami , ale nikt nie ma siły rano wstać. Tego dnia dzielimy nasze siły. Część idzie na Caryńską , część zostaje na miejscu i imprezuje na Czartgraniu , Genek , Talarek i Ola idą na Tarnicę. Wychodzimy po 13. Idziemy czerwonym przez Szeroki Wierch. Pogoda super. Po drodze spotykamy dziewczynę z amstafem o nazwie Bella. Magda dołącza do nas i tym sposobem idziemy w czwórkę. Do Tarniczki jest OK. Potem napotykamy na tłumy ludzi i schody ze słupkami po obu stronach i taśmami tworzącymi korytarz. Beznadzieja. Kto i po co to wymyślił – koszmar psujący klimat Bieszczad. A wybudowali to cudo na niebieskim od Wołosatego aż do Bukowego Berda. Musimy iść tymi schodami. Na Berdzie się ściemnia. Nie chce nam się iść do Widełek , więc z Kiczery schodzimy do Wołosatego na rympał z wielkiej stromizny, przedzierając się najpierw przez chaszcze , potem przez łąki , na koniec po kamykach przez strumyk. Do Ustrzyk docieramy na 23. Wg szlakowskazów było około 8h , no ale nam się nie spieszyło… Dzień kończymy znowu w Zajeździe pod Caryńską.
W niedziele pora wracać. Korzystam z gościnnego samochodu Bimberka i wraz z Aldaronem , jego gitarą i jeszcze dwoma dziewczynami docieramy przed 21 do domu. Tym sposobem zdążam na mecz i już jedziemy do Francji.
Oj Bieszczady , Bieszczady.
Zdjęcia nie są ostre , mimo że jak je robiłem to wydawało mi się , że są ostre. No ale nie o zdjęcia znowu tym razem chodziło...

Acha i jeszcze cos co powie wiecej o Bieszczadach niz moje cienkie teksty
tekst i muza Aldaron
by posłuchac w oryginale trza wpisac ten link
https://www.youtube.com/watch?v=oxsBfe52e74

Lubię, gdy wieczorem zmieniają się kolory
Zza brzozowej kory widzę sklep i zakapiory
Rozlane po morzach dążeń ich alkoholowe story
Sprawia, że sprawnie odganiam swoje straszne stwory

Lubię, gdy wieczorem zmieniają się kolory
Lubię gdy słońce za las zachodzi, a te tory
Wąskie tory, wasza kolej już minęła, tego dzieła
Nie zaznałem jak ci, co podróżowali z drzewem nieraz

Lubię gdy wieczorem inaczej pachnie powietrze
Jeszcze słońcem, ale chłodu echo coraz wyraźniejsze
Połączenie bajeczna, z działania na refleksje
Rytm natury się przestawia, ja w nim, z nim się nie obawiam

Tylko wtedy gdy po lesie mnie rozniesie i poniesie
Od rzeki na dole, w pole, las i połoniny spore
Tylko wtedy słyszę siebie, tak naprawdę wiem i nie wiem
A ile czuję, pracuję nad zgodą serca z rozumem

A to wszystko mnie tu trzyma, chociaż niby tu nic ni ma
Ustrzyki Górne, Wetlina, trochę dalej Ukraina
Ciepłe lato, sroga zima, chociaż zimą rzadko bywam
I natura, która tylko taka jest w tych górach

A to wszystko mnie tu trzyma, ludzie bliscy jak rodzina
Choć nie zawsze sielankowo, to prawdziwie z ludźmi bywać
Ciepły ogień i lasu mistyka, sowy, wilki, misie słychać
Światło latarń nie zakrywa, gwiazdy wtedy lepiej widać

A to wszystko mnie tu trzyma, chociaż niby tu nic ni ma
Ustrzyki Górne, Wetlina, trochę dalej Ukraina
Ciepłe lato, sroga zima, chociaż zimą rzadko bywam
I natura, tylko tutaj taka jest

Zwr.2
Co przerabia, co powtarza, co zostawia, co odkrywa
Co i co nam miesza w głowach społeczna tkanka półżywa
A bez masek i bez kalek i strachliwych myśli-kalek
Możemy żyć zacząć razem, nie ekspansją już tym razem

Ile we mnie jeszcze gnoju tylekroć przerobionego
Ile jeszcze nad tym znoju, by się w końcu pozbyć tego
I podążyć za tym słowem i przestać się tłumaczyć
Słowo ideałem mym, choć w życiu czasem jest inaczej

Lubię uśmiechy ludzi na szlaku mimo tłumów
Kocham widzieć ten ich zachwyt, gdy im zniknie miejski tumult
Raz totalnie zachwyceni, stoją jakby oniemieli
Innym razem niby idą, a jakby z klatek wylecieli

Ref.
A to wszystko mnie tu trzyma, chociaż niby tu nic ni ma...

Zwr.3
Lubię, gdy wieczorem kolory się zmieniają
Kocham przekazywać dalej flow co inni mi go dają
Wydarzenia migotają, zmienia się faktura, walor
Rzeczy ważne pozostają, gdy doznania przemijają

Ci, co świata ten nieogar w większym stopniu ogarniają
Niechaj będą dla mnie bazą, drogą, księgą, strzałką, flagą
Tutaj w lesie wszystko ma to, za czym tęskni człowiek stale
Chcę rozpłynąć się w naturze, bardziej, mocniej, więcej, dalej

Ref.
A to wszystko mnie tu trzyma, chociaż niby tu nic ni ma...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (28)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
BPE
BPE - 2015-10-17 12:30
zbiszczadziały świat jest cudowny ........ tęsknię za tymi górami :-)
 
zula
zula - 2015-10-17 14:42
Połonina,gitara i śpiew...słońce -piękne chwile!
 
marianka
marianka - 2015-10-18 13:09
Słyszałam o tych schodach i strasznie mi przykro się zrobiło!
Nie mówiąc już o tym jak niewygodnie chodzi się po schodach w górach!
 
pamar
pamar - 2015-10-21 19:34
Dobrze że Genek nie jest imigrantem bo jeszcze by wpisu na geoblogu nie zrobił :)
 
 
zwiedzili 52% świata (104 państwa)
Zasoby: 1550 wpisów1550 3850 komentarzy3850 17474 zdjęcia17474 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
07.12.2023 - 20.06.2024
 
 
31.07.2023 - 29.08.2023