Jest Belize!!!

10.08. Flores – Caye Coulker
O 7:30 podjechał bus i po prawie 5 h dowiózł do Belize City. Granica banalna – bez opłat. Wypełnia się karteczkę po stronie gwatemalskiej i karteczkę po stronie belizyjskiej. Nikt się o nic nie pyta. Granica jest za mostem na granicznej rzece. Granicę przekracza się z buta z garbami. Bus przejeżdża pusty i za granicą z powrotem zbiera ludzi. Moim zdaniem ta opcja którą wybraliśmy jest najkorzystniejsza pod względem stosunku ceny do jakości i czasu trwania. Inna opcja to chicken bus do granicznego Melchior z buta granica , z buta ze 3 km do belizyjskiego miasta granicznego i tu znów w busa do Belize, a potem do water taxi. Z tego co czytałem inne blogi , taka opcja zajmuje dużo więcej niż 5h i kosztuje niewiele mniej. Tu jednak ruch jest mały i busy chodzą rzadko.
W Belize City mieliśmy półtorej godziny na zwiedzanie tego największego miasta kraju – dawnej stolicy. Miasto liczy obecnie około 120 tysi ludzi i jest nie do końca odbudowane po huraganie z 1961r, który je zniszczył na tyle mocno , że stolicę przeniesiono jakieś 50 km w głąb lądu do Belmopan. W Belize City życie toczy się przy jednej ulicy długiej na ok. 500 m na początku jest siedziba gubernatora na końcu kościół , boczne uliczki to już przedmieścia. Belizyjczycy to totalni luzacy – murzyni , rasta. Bliżej im do wysp karaibskich niż do Gwatemali. Mówi się tu po angielsku. Walutą jest dolar belizyjski warty 0,5 dolara amerykańskiego. Dolar amerykański jest w równoległym obiegu, ale jak się zapłaci amerykańskim to reszty się dostanie w belizyjskim. Monety są o nominałach 5, 10 , 25 , 50 centów i 1 dolar. Banknoty to 2, 5, 10, 20 , 50 i 100 dolarów. Na monetach i banknotach jest wizerunek królowej brytyjskiej. Na rewersach są ciekawe budynki , budowle Majów , zwierzęta i inne podobne atrakcje. Te dolary są bardzo podobne do funtów. Moneta jednodolarowa jest ośmiokątna złocista.
Całe Belize ma 20 tysi km2 i jest zamieszkałe przez ok. 300 tysi ludzi. PKB to 4,5 tysia USD na łeb. Do 1981 roku Belize było kolonią brytyjską i funkcjonowało pod nazwą Honduras Brytyjski. Do dziś głową państwa jest Elżbieta II w imieniu której krajem rządzi gubernator. Premierem jest przedstawiciel partii centro-prawicowej.
O 13:30 wsiadamy do taxi i płyniemy na Caye Coulker – jedną z dwóch turystycznych wysp kraju. Druga to San Pedro leżące parę km na N. jest około 6 połączeń dziennie na każdą z wysp w naszej firmie i tyle samo w konkurencyjnej. Płynie się ok. 40 min. My mamy bilet w pakiecie, ale normalnie kosztuje 15 dolarów belizyjskich. Płynie się ciekawymi terenami – widać m.in. wyspę o powierzchni max 300 m2, na której ktoś postawił dwupiętrowy budynek.
W Caye Coulker dość szybko dajemy się namówić na nocleg za 50 usd. Jest to własna willa z trzema pokojami , 2 łazienkami , kuchnią i basenem. Wypas totalny. Spać będziemy tu 2 noce. Idziemy na spacerek. Wyspa jest bardzo podłużna , długa może na 1,5 km , szeroka na 200 metrów. Sporo tu knajp , hotelików , imprezowni. Morze niestety bije wodorostami , a plaża jest bylejaka. Sprawę ratuje nasz basen. Lampa ze 32 stopnie , w nocy ze 26. Woda w basenie ma ze 28 , w morzu myślę że podobnie.
Pije się tu piwko butelkowane Lighthouse o pojemności 227 ml lub Belikin o pojemności 284 ml – jak ja lubię te magiczne pojemności przeliczane z ozów 8 lub 10. Szkoda tylko że cena jest odstraszająca – 3 lub 4 dolary belizyjskie, co w porównaniu z ceną pysznego rumu 750 ml za 10 BED powoduje że w przeliczeniu na moc piwo jest droższe od rumu jakieś 8 razy. Co ciekawsze w Belize można kupić nie tylko piwa lokalne , ale również Presidente z Dominikany i Kubuli z Dominiki w podobnych cenach. Nie wspomnę już o piwkach z Jamajki i Saint Kitts Nevis. Te ostatnie kupię sobie jutro…

Zdjęcia (14)

Komentarze (4)